poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 20.

***Ashley***
Po tym jak wróciliśmy poszliśmy wszyscy spać.. Dzień pełen wrażeń, niestety tych raczeń smutnych..
Co zrobić.. Takie życie, ale ja dalej nie wierzę, że to Jade powiedziała, to nie w Jej stylu...
I chyba jestem Jej przyjaciółką, nie?
Ale może troszeczkę racji?
Louis jest świetny! Tylko przcież ja mam chłopaka, Harrego! I to Jego kcoham.
Tylko Jego. Nikogo więcej.
Leże tak w łóżku moim i Harrego, od kiedy Jarry (złączenie imion Harrego i Jade. TO TYLKO SKRÓT!) jest w szpitalu nocuję u 1D... Ale dziwnie tak, że Harrego nie ma.. Smutno. Nie wesoło. Czyli smutno..
Zawsze coś się dzieje w łóżku, bez skojarzeń! Ale, no nie wiem, się spychamy szczypiemy.. Łaskoczemy, czego nienawidzę!
Nie wytrzymałam, zamknęłam oczy i natychmiastowo zasnęłam...
***
Obudził mnie Liam mówiąc, że trzeba jechać po Harrego! Ale się cieszę! Wstałam tak ekspresowo, że uderzyłam Liama... Ale to szczegół.
Jestem rozkojarzona. Szybko wzięłam to z szafy i poleciałam do łazienki. Umalowałam się jeszce i uczesałam w niesfornego koka i poganiałam resztę.. Oczywiście jak to Louis..
Lo: Nie ma mojej skarpetki! Zayn, Ty złodzieju!!! - Rzucił się na Mulata.
Z: To nie ja! Cymbale!
Lo: Wziąłeś ją!
Z: Ty i tak kurwa skarpetek nie nosisz!
Lo: Wziąłeś!
A: Kurna, Louis zaraz tą skarpetkę Ci wypierdole przez okno! Dalej! - Po 10 minutach WSZYSCY, Joanne, ja, Lou, Zayn, Niall i Liam wyszliśmy z domu.
Pojechaliśmy do szpitala..
***Harry***
Obudziło mnie słońce, które mocno świeciło mi w oczy... Nienawidzę tego... Przyszła pielęgniarka zmierzyła mi tempraturę i po Niej wszedł lekarz, który pytał o samopoczucie i tak dalej i wtedy właśnie weszli... ONI..
Oni w sensie..
A&Jo&Li&N&Z&Lo: Cześć! - Właśnie Oni.. Rzucili się na mnie mnie przytulając... Chyba zapomnieli, że wczoraj się też widzieliśmy, no ale mniejsza...
Le: Panie Styles. Proszę podejść do recepcji, dostanie pan wypis i droga wolna. - Uśmiechnął się, a ja pociękowałem. Ubrałem się i wyszliśmy z resztą do recepcji, neistety msieliśmy trochę poczekać..
Więc zostałem z Ashley i czekaliśmy na wypis, a reszta poszło odwiedzieć Jade...
Usiedliśmy na krzesełkach. Ash obok mnie. Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.
A: Jak się czujesz, kochanie?
H: Teraz? Wręcz rewalycjnie. - Musnąłem Jej usta.
A: To dobrze...
H: Ale wiesz.. Będziesz musiała mi to jakoś wynagrodzić..
A: Już chyba wiem, ale...
H: Nie ma ale. - Po raz ostatni musnałem Jej usta, bo przed Nami stała pielęgniarka z wypisem..
***Zayn***
Poszliśmy do Jade, ale ta dalej była w śpiączce.. Więc tylko coś tam Niall do Niej poszeptał i poszliśmy po Ash i Harrego.
Pojechaliśmy do domu.
Ash i Hazza na wejście zaczęli się całować i dążyć do pokoju swojego.. My poszliśmy do ogrodu i siedzieliśmy tak w milczeniu..
Wreszcie Louis wciągnął do basenu Nialla i się częło...


__________________________________________________________________


Please.
:)
Komentować!
~ Mrs.Horan xx

3 komentarze:

  1. Czy, Harry, Ashley, ten no.. Wiesz.. No wynagrodzenie, ten no i sypialnia. ;O
    O Em DŻI!
    Dobra, rozdział kurde no mać za krótki!
    Ale świetny. Pisz kolejny, please. !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest zajebisty, ale za krótki!
    Pisz dalej!
    A Hazza i Ash to już pewnie..? xD
    Chcę kolejny!

    OdpowiedzUsuń