***Niall***
To co się chwilę temu wydarzyło by straszne. Czułem jakby ta 'fanka' mi wbijała nóż, no ale w końcu moją dziewczynę... Zabili? Tego jeszcze nie wiemy.. No ale.. Co ? Na pewno umarła.. Tak wiem, to przykre, to cholernie boli, ale wątpię żeby przeżyła... Jej krew na chodniki jest jak rzeka. Pełno Jej krwi i zapachu.
Pewnie to była ostatnia chwila, którą ją widziałem. Co ja teraz zrobię?
Kocham, kochałem Ją, bardzo.. To była ta dziewczyna, z którą chciałem spędzić resztę życia. Czekałam na Nią ponad trzy miesiące, wierzyłem, że się wybudzi ze śpiączki i wybudziła i dlaczego zaraz spotkała Ją taka tragedia? Dlaczego? Czy Bóg tak chciał? Czy Ona coś złego zrobiła? Czy Ona po prostu...
Nie chcę o tym rozmawiać, dla mnie to jest naprawdę straszne... Co mamy robić? Lekarze kazali KAZALI Nam jechać do domu, mimo moim krzykom, płaczem nie pozwolili zostać. Nawet mi.. Byłem Jade chłopakiem.. A nawet nie mogłem przy tym być. Mówię Wam, Harrego nie widziałem. Wyglądał strasznie.. W końcu dla Niego to też była przyjaciółka... I Joeanne... Ona w ogóle.. Płacze jak nie wiem.. Nie wiem co ma robić. Przez kilka sekund straciła najlepszą przyjaciółkę. To jest bardzo straszne. Czuję się jakby ktoś mi wyrwał kawałek jakieś wnętrzności. Ale ta pusta w środku dobija. Nie wiem co się teraz stanie.. Jestem załamany, ale mam nadzieję, że Jade wie, że Ją bardzo kocham.
***Ashley***
Co za Debile, nie chcieli mnie wziąć ze sobą do mojej najlepszej przyjaciółki. Przecież ja się zachowuję w stu procentach normalnie. Jestem normalnym człowiek. No prawie, ale w tej większej części. No dobra w tej mniejszej... Pierdolcie się!
Czekamy z Louisem, Liamem, Zaynem i Perrie w salonie.. Czekamy i nic..
Li: Zadzwonię do Harrego. - Zadzwonił, ale jak to Harry, ma w dupie to. Zadzwonił do Nialla. Odebrał. - Co? Nie, nie... To nie możliwe. Pierdolisz... Pierdolisz, rozumiesz?! To nie możliwe... Pa... - Rozłączył się, a wszyscy spojrzeli na Niego zdumieni.
Li: Jade nie żyje. - Haha. Dobry żart, choć mówił to bardzo poważnym tonem.
A: Powtórz. - Powiedziałam rozbawionym tonem.
Li: Czy Ty możesz się nie śmiać! Twoja przyjaciółka nie żyje! Rozumiesz?!
A: Nie.
Li: Ashley, przestań! Jade naprawdę nie żyje.
P: Jedna mniej. - Odezwała się Perrie spoglądając na swoje różowe paznokcie.
Lo: Perrie!
Z: Przestańcie. Liam, jak Jade nie żyje? - Zapytał spokojnie.
Li: Nie wiem.. - Pokręcił przecząco głową siadając na kanapie. - Za 10 minut będę.. - Dodał.
Po 10 minutach przyjechali. Serio jakoś mi się nie chciało wierzyć, że Jade nie żyje, no ale, wyglądało to serio prawdziwe...
Niall wszedł, a za Nim reszta.
Jo: Ona nie żyje! Ali! - Ali? Ona do mnie powiedziała Ali.. Tak na mnie mówili koleżanki jak byłam malutka.
A: Ale jak nie żyje?
Jo: Dziewczyna, Ona miała nóż... - Jąkała się i zarazem płakała. - I po prostu zabiła Jade, rozumiesz?! 'Kochała' Nialla i powiedziała, że teraz za to zapłaci, Alison! - Przytuliłam Ją bardzo mocno.z..
Wszedł Harry.
H: Alis, to było straszne... - Ten również płakał, więc musiało to być prawdziwe.. Zaczęłam płakać.. Przytuliłam Harrego.
Lo: Zawieśmy One Direction. - Teraz wszyscy zamarliśmy, zapadła cisza. Długa cisza.
H: Nie możemy. - Odezwał się Harry.
Li: Musimy, nie rozumiesz tego, że NASZA 'fanka' zabiła człowieka, i to dziewczynę Nialla?
H: Ale...
Lo: Spokojnie, nie kończymy tylko zawieśmy.
N: Ale co na to powie menager?
Z: My też mamy przecież jakieś słowo do powiedzenia, prawda?
P: No ale co teraz będzie?
Z: Co ma być? Będziemy żyć dalej....
P: Dobra, jak się pozbieracie zadzwońcie. - I wyszła. Jestem ciekawa, jak Zayn z Nią wytrzymuje...
Zadzwonili z szpitala. Czyli jednak była nadzieja!
N: Ha...Halo?
____________________________________________
Hej, hej :) Dodaję posta ;) Wiem, że trochę po czasie, ale w ciągnęła mnie znowu gra moviestarplanet xdd... I wiecie kupiłam VIP'a i zapindalam xD
Komentujcie, Misie ♥
~ Mrs.Horan xx
I'm Alison? Od kiedy?!
OdpowiedzUsuńBoże. To Jade żyje w końcu czy nie?!
Izzie
Jak to jest, kiedy straci się najważniejsze osoby w swoim życiu?
OdpowiedzUsuńOsiemnastoletnia Jade Thirwall z wielkim talentem. Po stracie chłopaka załamała się.
Aby zapomnieć wyjeżdża do Londynu - do swojej drugiej małej ojczyzny.
Tam... poznaje popularny girls-band i zostaje włączona do zespołu.
Pięciu chłopaków i jedna dziewczyna. Oni odmienią jej życie na zawsze.
Jednak co wydarzy się w świecie fleszy i aparatów?
Zazdrość, nienawiść... ale i miłość.
I co z tym wszystkim będzie miał wspólnego Harry?
Tego dowiesz się czytając mojego bloga:
http://turnyourface-changeyourlife.blogspot.com/
Zapraszam kochana. ;*
I przepraszam za spam. Mam nadzieję, że nie jesteś zła. :)