sobota, 12 października 2013

Rodział 25.

***Jade***
A: Ty żartujesz, prawda?! - Nie wierzyłam.. Loczuś...
Ja: Tak! Twój 'Loczuś'! On sobie ubzdurał, ze jest gorszy od Louisa, że jest zwykłym śmieciem!
A: Ale my z Harrym będziemy mieli dziecko! - Zatkało mnie. Ashley DiLaurentis - ułożona dziewczyna, 16 latka w ciąży.
Ja: CO!? - Wykrzyknęłam. - To chyba jakieś jaja!
A: Nie, to nie są żadne jaja!
Ja: Jezu... - Usiadłam na łóżku.
A: Ale to co? Co Ty sugerujesz, Jade?! Co tu się dzieję?!
Ja: Harry chciał się zabić! Nie rozumiecie tego?! Chciał się zabić! Chciał uprościć Wam życie! - Popatrzałam na Louisa i Ashley. No tego to się nie spodziewali.. Wszystko, ale nie to..
Lo: Mój Harry?!
A: Mój. - Poprawiła. - Ale czekaj.. Jak mój...
Lo: Nasz. - Poprawił jeszcze Louis..
A: Jak Nasz Harry chciał się zabić!?! JAK?! NO JAK?!
Ja: No jak, no jak!? A CO JA KURWA BYŁAM PRZEZ TEN CZAS W UMYŚLE HARREGO CZY CO?! CO JA MAM WIEDZIEĆ! TO WY WSZYSTKO POWINNIŚCIE WIEDZIEĆ!
N: Ale skąd Ty to wiesz?!
Ja: Harry pisze pamiętnik.
Z: Jaki pamiętnik?! - Chcieli wiedzieć.
Ja: No normalny! Ale trzyma Go w samochodzie! Odkryłam Go przez przypadek! Harry poszedł zatankować i powiedział, że mam mu ze schowka podać portfel i.. Tak jakoś.. I było to mniej więcej tak.
"Kocham Cię Ashley, i będę Cię kochać zawsze, choćby nie wiem co się stało.
A stanie się to za niedługo. Kocham Cię i przepraszam. Jeśli ja umrę, żyj wiecznie z Nim. Kocham Cię."
- Mina Ashley - bezcenna... Czemu wszyscy płaczemy? Bo jesteśmy prawdziwymi przyjaciółmi.?
A: Nie, nie, to nie Nasz Harry!
Lo: Stój! - Warknął niebezpiecznie Louis, bo Ashley chciała wybiec.
A: Lou...?
Lo: Zostawcie Go w spokoju! Niech robi co chce. Jest dorosły.
A: Co Ty gadasz?!
Lo: Nosz kurwa! Nie rozumiesz po angielsku!?
A: Nie będziesz mi rozkazywać! Idę Go poszukać!
Lo: Nawet się nie waż. - Zagroził Jej, na co nikt nie reagował prócz mnie...
Ja: Nie będziesz Jej Louis rozkazywać! - Stanęłam obok wściekłego Louisa.
Lo: Bo co!? Wiem, że to nie Ty nagadałaś!
Z: A kto!? - Odezwał się, brawo.. Louis nie odpowiedział tylko się głupio uśmiechał. - Nie, to nie Ty...
Lo: Ja. I co?
Li: Ty świnio jedna! - Chyba nikt nie pamięta, że jesteśmy w szpitalu.. Mniejsza.
Lo: CO!? Jak Ty mówisz do mnie!
N: Po imieniu!
H: I po co udawałeś takiego 'grzecznego' co!? - Harry stanął w drzwiach, ale po chwili uciekł. A ja z Ahsley pobiegłam za Nim, choć ten był szybszy, ja już nie dałam rady, ale Ashley biegła, a za Nią Louis..
Ja chcę dalej w śpiączkę!


________________________________________


Tak wiem, nudny i taki sobie...
Ale nie wiedziałam co pisać! NIE! Wiedziałam co pisać, ale nie nie wiedziałam jak to napisać...? xD
Mniejsza xD
Komentować to głupie coś : C 
~ Mrs.Horan xx



3 komentarze: