czwartek, 24 października 2013

Rozdział 29.

***Ashley***
A: Ono nie jest Louisa...
H: Skąd mam wiedzieć!?
A: Dlatego, że... - Zamarłam... Jak mam im to powiedzieć.. To jest straszne.. - Nie wiem czy mogę Wam po...
H: Mów! - Krzyknął.
Z: Nie krzycz na Nią.
A: Louis jest bezpłodny. - I teraz Oni wszyscy zamarli. Hazza też...
H: Żartujesz.
A: Nie, On naprawdę nigdy nie będzie miał własnych dzieci...
H: To dlatego... Tak ciągle... Z Nim byłaś...?
A: Można tak powiedzieć... - Podszedł do mnie i mnie przytulił.
H: Przepraszam, przepraszam Cię strasznie.. I... - W pewnym momencie kleknął przede mną i wyjął ze swojej bluzy małe pudełeczko; a w nim pierścionek.. - Ashley DiLaurentis, czy zostaniesz moją żoną? Będę Ci wierny i będę Cię kochał, aż do śmierci. - Łzy spływały mi po policzkach... Zresztą Joe też... Ale tak już mają dziewczyny.. Ale.. Mężczyzna mojego życia chce za mnie wyjść, czy może być coś piękniejszego?
Harry widocznie się zniecierpliwił, bo nie odpowiadałam, ale można było się domyśleć co odpowiem...
H: Czyli.. Nie?
A: Głupeeek! Pewnie, że tak! - Przytuliłam Go z całej siły, a On odetchnął z ulgą. - Nawet nie wiesz jak się cieszę! - Założył mi pierścionek i wszyscy zaczęli bić brawa.. Odwróciłam głowę, a tam stał Louis..
Uśmiechnięty. Szczęśliwy.
Lo: Brawo! I Harry.. - Wstał i podszedł do Niego. Już myślałam, że Harry Go zabiję, a Oni się przytulili...
A: Szczerze?
Wszy: Jak nigdy.
A: To mój najszczęśliwszy dzień! A teraz lecę! - Zaczęłam ubierać buty.
Jo: Idę z Tobą! - Również zaczęła się ubierać. A chłopacy nie wiedzieli o co chodzi.. No przecież.. Mój narzeczony mi się oświadczył, a moja najlepsza przyjaciółka o tym nie wie..
N: Gdzie? - Wydusił.
Jo&A: Do Jade!
N: Idę z Wami!
Jo: O nie, nie, nie! Swoją dziewczynę później odwiedzisz!
N: Ph.. Rodzina.. - Zaśmiał się, a my wyleciałyśmy jak z torpedy. Pędem pobiegliśmy do szpitala.
***Joanne****
Nie wierzę w to! Hazza oświadczył się Ashley. To coś serio niesamowitego!
Jo: Kurde.. Ashley zwolnij! - Chyba zapomniała, że jestem w 8 miesiącu ciąży...  I mój brzuszek jakby nic nie mówić przeszkadza w bieganiu...
Zwolniła i resztę drogi szliśmy.
Po 10 minutach doszliśmy.
Weszliśmy do Jade sali. Leżała z laptopem na kolanach.
Zobaczyła Nas i odłożyła Go robiąc na miejsce na łóżku. Usiadłyśmy.
Jo: Jak się czujesz?
Ja: No dobrze. Jutro wychodzę. - Uśmiechnęła się.
A: Nie zgadniesz co się chwilę temu stało!
Ja: A gdzie chłopacy?
A: Nie pozwoliłyśmy im iść.. Ale tylko dlatego, że to taka nasz sprawa..
Ja: Jaka sprawa?
A: Hazza mi się oświadczył!
Ja: CO!? - Przytuliła Ashley i zaraz oglądała pierścionek. - Boże jaki piękny!
H: Wiem. Sam wybierałem. - Gwałtownie się odwróciłyśmy i zobaczyłyśmy chłopaków..
A&Jo&Ja: A co Wy tutaj robicie?!
N: Nie, nic.
Li: Tak przechodziliśmy.
Ja: Aha.
Jo: Uważaj, no uwierzę.
N: Ej..! Ale ja też pomagałem w wyborze.
H: No też, trochę też..
N: Hazza... - Wysyczał, a Jade odchrząknęła w kierunku Nialla.. - A.. - Podszedł do Niej i Ją pocałował.
Ja: Na przyszłość pamiętaj. - Uśmiechnęła się do Niego.
Le: Jak się pani czuje?
Ja: Znakomicie.
Le: To jeszcze jedno badanie i jak wszystko będzie dobrze to dzisiaj jeszcze pani wyjdzie.
Ja: Dobrze.
Le: To proszę za mną. Może iść.. Chłopak czy tam kto.. - Razem z Niallem poszli na badanie..


_____________________________________________________________


Ten post jest specjalnie dla Iski ;)
Co, szok?
: D
No ja się tutaj nie rozpisuję :)
A.. I jakbyście mogły napisać taki jeden długi komentarz :)
Na temat tych 29 postów :)
No, dzięki : )
~ Mrs.Horan xx

4 komentarze:

  1. Ja Ci mogę długą recenzję na temat tylko tego jednego napisać, kochanie.
    Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję za tak wspaniały post, z tak wspaniałą treścią i to specjalnie dla mnie!
    Boże, ten post był cudowny. Cieszę się z niego bardziej niż z tego, gdzie dowiedziałam się, że jestem w ciąży.
    On jest po prostu nieziemski.
    A i pierścionek od Harrego jest taki cudowny.
    Ale jestem ciekawa jego reakcji, jakbym odmówiła..
    A i jeden szczegół. Ślub w moim wieku jest jeszcze nielegalny, ale co tam, to tylko taki minimaciupeńki szczegół, no nie?
    A pro po tej bezpłodności Lou.. SZOK.
    I czy ty tam napisałaś, że ja się do niego 'przybliżałam' ze względu na to, że był smutny, że nie będzie mógł mieć własnych dzieci?
    A pro po, może jeszcze napiszesz, że się z nim przespałam? Bo wiesz, smutno by mu było. xD -.-
    Nie no, zakochałam sie w tym poście.
    Wiesz, taki w całości o mnie i taki radosny i taki.. fajny.
    A pro po, w którym ja miesiącu ciąży jestem?
    I na kiedy Joe ma termin? W sensie za ile mniej więcej postów będzie dzidzi? Tego wydarzenia, mimo, że nie o mnie też się nie mogę doczekać. Luubię dzieci. xD
    Dobra, jednak się przeceniłam, a i musze się z chemii uczyć więc dłuższego komentarzu raczej już bym nie napisała, bo to by wypadało większego poświęcenia czasu i mózgu.
    Ale jeszcze raz. ZAJEBISTY PISZ DALEJ.
    - Izzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, dzięki Izuś! :DD
      Jesteś w 3 miesiącu, a Joe urodzi mniej więcej za 2-3 rozdziały C :
      A Ty masz dobre kontakty z Louisem i masz 'dobre' serce : D
      Biorę się za pisanie kolejnego :D
      ~ Mrs.Horan xx

      Usuń
  2. Czekam na kolejny!
    Matko! Jaki szok z tym, że Louis'ek jest bezpłodny! Szok!
    Hazza uświadczył się Ash?! Super! Kocham takie akcję! Nie mogę się doczekać, kolejnego! Matko! Matko! Aż mi ciśnienie podskoczyło! xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! *.*
    Nie mogę doczekać się next ;p
    Pisz szybko <33

    OdpowiedzUsuń