KONIECZNIE WŁĄCZ
<LINK - BRUNO MARS - BILLIONAIRE>
<LINK - BRUNO MARS - BILLIONAIRE>
***Joanne***(17.03.2014r. - poniedziałek)
Około 4 wróciłam do domu. Cieszę się, że dziewczyny mają to już za sobą i teraz razem mamy swoje dzieci. Właśnie. One są nasze, i oczywiście... Hmm.. Tu trzeba się zastanowić, bo Char jest albo Liama, albo... Zayna, Dan i Darcy są Hazzy i, a Julietta jest Jusa, i nic nikt na to nie poradzi.... Chociaż, co my mamy do tego? To sprawa Alex i Jusa.. I Nialla trochę też..
Przespałam się parę godzin i wstałam.
Poszłam do Charliego, już nie spał, ale bawił się swoim misiem, taaak uroczooo.. Spojrzał na mnie i się zaśmiał. Jak na 4 miesięczne dziecko jest już taki duuuużyyy.. Tak szybko rośnie, przecież przed chwilą miał miesiąc! Zadzwonił dzwonek do drzwi. Założyłam szlafrok i słyszałam jak mama ciepło wita... Liama! Zbiegłam na dół i go przytuliłam.
Li: Cześć. Zabieram Ciebie i Charliego gdzieś, gdzieś.. Gdzieś. - Spojrzałam na niego jak na.. Debila. - No bierz bobasa i lecimy. <śmiech> - Liam ubrał i tak dalej Charliego i w między czasie ja też się ubrałam i pomalowałam się delikatnie oraz uczesałam. Liam czekał już z Charliem na dole. L
iam spojrzał gniewnie na moje buty. Oh, obcasy.
Li: Wiesz, że tego nienawidzę...
Jo: Wiem, ale ja to kocham.
Mj: A gdzie jedziecie? - Spytała.
Li: Zabieram Ich na spacer niedaleko. - Uśmiechnął się słodko.
Tj: Gwiazdka, plejasek. - Mruknął.
Li: Słucham?
Tj: Ubrany? To spadaj.
Li: Łysy dziad. - Teraz Liam mruknął.
Mj: To się bawcie dobrze, Joe nie wracaj za późno.
Li: Odwiozę Ją, do widzenia. - Wyszliśmy z domu. Liam zapiął Charliego i pojechaliśmy. Jechaliśmy przez miasto.
Jo: Li, gdzie jedziemy?
Li: Zobaczysz.
Jo: Liam.
***Alex***
Jestem cholernie zmęczona. Jest godzina 7:58. Spałam jakieś 3-4 godzinki. Ale nie mogę dalej spać. Po cichutku wstałam nie budząc Nialla i Julii.
Wyjęłam z torby rzeczy i po cichu wyszłam do łazienki się ubrać, uczesać i pomalować. Gdy wróciłam Niall już nie spał i był ogarnięty.
N: Nasza córka śpi jeszcze. - Nie odpowiedziałam, uśmiechnęłam się. - Wiesz, co jest piękne? Że jedynym czarem przeszłości, jest to, że minęła.
Ax: Tak, to jest piękne, i że nasza przeszłość nadaje kształt naszej przyszłości.
N: Dokładnie. Alex... My, to znaczy Liam, Harry, Zayn i Louis... Kupiliśmy dom. Dwa domy. I chcemy w nich zamieszkać. Razem. MY.
Ax: Ale, że. J-a-k. Louis mnie nienawidzi... - Szukałam jeszcze jakiś argumentów, ale Ni mi przerwał.
N: Wiem, ale ja Cię kocham i moje uczucia się nie zmienią i jestem tego pewny i mam nadzieję, że ty też mnie kochasz, że czujesz coś prawdziwego do mnie, że to nie jest głupie zauroczenie, że przejdziemy razem przez ten świat, za rękę i z Juliettą i jeżeli mnie kochasz to bądź tu i mnie nie opuszczaj, bo taka miłość nie chodzi pieszo, trzeba o nią też dbać, więc róbmy wszystko razem, żebyśmy byli naprawdę szczęśliwi, jako prawdziwa rodzina. Mimo wszelkich sprzeciwów damy radę, jeśli będziemy trzymać się razem, więc...
Ax: Niall.. Jesteś moim najwspanialszych chłopakiem jakiego dotąd miałam i uwierz mi, chcę tylko Ciebie, czuć Twój dotyk, zapach, czuć smak Twoich ust. Czuć je blisko moich. Kocham Cię. - Uśmiechnął się. Spojrzałam w jego niebieskie oczy. I tyle wystarczyło, żeby się w nich zakochać.
N: Ufasz mi? Wierzysz mi? Kochasz mnie?
Ax: Tak. Wystarczy, że patrzę w Twoje oczy. I wszystko staje się jasne.
N: Wyjdziesz za mnie? - Kleknął przedtem i wyjął cudowny pierścionek.
Ax: Nialll... Ja mam 17 lat niecałe! Głuuuptasie! - Pacnęłam go w nos.
N: Ja Cię tylko zaklepuję.
Ax: Ale czekaj, muszę się zastanowić, może tak, może nie...
N: Ax..
Ax: No pewnie, że TAK!
Przespałam się parę godzin i wstałam.
Li: Cześć. Zabieram Ciebie i Charliego gdzieś, gdzieś.. Gdzieś. - Spojrzałam na niego jak na.. Debila. - No bierz bobasa i lecimy. <śmiech> - Liam ubrał i tak dalej Charliego i w między czasie ja też się ubrałam i pomalowałam się delikatnie oraz uczesałam. Liam czekał już z Charliem na dole. L
iam spojrzał gniewnie na moje buty. Oh, obcasy.
Li: Wiesz, że tego nienawidzę...
Jo: Wiem, ale ja to kocham.
Mj: A gdzie jedziecie? - Spytała.
Li: Zabieram Ich na spacer niedaleko. - Uśmiechnął się słodko.
Tj: Gwiazdka, plejasek. - Mruknął.
Li: Słucham?
Tj: Ubrany? To spadaj.
Li: Łysy dziad. - Teraz Liam mruknął.
Mj: To się bawcie dobrze, Joe nie wracaj za późno.
Li: Odwiozę Ją, do widzenia. - Wyszliśmy z domu. Liam zapiął Charliego i pojechaliśmy. Jechaliśmy przez miasto.
Jo: Li, gdzie jedziemy?
Li: Zobaczysz.
Jo: Liam.
***Alex***
Jestem cholernie zmęczona. Jest godzina 7:58. Spałam jakieś 3-4 godzinki. Ale nie mogę dalej spać. Po cichutku wstałam nie budząc Nialla i Julii.
Wyjęłam z torby rzeczy i po cichu wyszłam do łazienki się ubrać, uczesać i pomalować. Gdy wróciłam Niall już nie spał i był ogarnięty.
N: Nasza córka śpi jeszcze. - Nie odpowiedziałam, uśmiechnęłam się. - Wiesz, co jest piękne? Że jedynym czarem przeszłości, jest to, że minęła.
Ax: Tak, to jest piękne, i że nasza przeszłość nadaje kształt naszej przyszłości.
N: Dokładnie. Alex... My, to znaczy Liam, Harry, Zayn i Louis... Kupiliśmy dom. Dwa domy. I chcemy w nich zamieszkać. Razem. MY.
Ax: Ale, że. J-a-k. Louis mnie nienawidzi... - Szukałam jeszcze jakiś argumentów, ale Ni mi przerwał.
N: Wiem, ale ja Cię kocham i moje uczucia się nie zmienią i jestem tego pewny i mam nadzieję, że ty też mnie kochasz, że czujesz coś prawdziwego do mnie, że to nie jest głupie zauroczenie, że przejdziemy razem przez ten świat, za rękę i z Juliettą i jeżeli mnie kochasz to bądź tu i mnie nie opuszczaj, bo taka miłość nie chodzi pieszo, trzeba o nią też dbać, więc róbmy wszystko razem, żebyśmy byli naprawdę szczęśliwi, jako prawdziwa rodzina. Mimo wszelkich sprzeciwów damy radę, jeśli będziemy trzymać się razem, więc...

N: Ufasz mi? Wierzysz mi? Kochasz mnie?
Ax: Tak. Wystarczy, że patrzę w Twoje oczy. I wszystko staje się jasne.
N: Wyjdziesz za mnie? - Kleknął przedtem i wyjął cudowny pierścionek.
Ax: Nialll... Ja mam 17 lat niecałe! Głuuuptasie! - Pacnęłam go w nos.
N: Ja Cię tylko zaklepuję.
Ax: Ale czekaj, muszę się zastanowić, może tak, może nie...
N: Ax..
Ax: No pewnie, że TAK!
<mina Nialla: bndubwuibfwiubeuiwbecuibwiucbuwbcuiwbcuwe>
***Niall***
Czaicie? Mam narzeczoną. Czaicie to kurwa? Mogę się hajtnąć.
Z: Niall, co ćpałeś?
N: Alex.
Z: Ćpałeś Alex?
N: Dokładnie.
Z: Yyyy..... Czyli? Seks? Bitwa jakaś? Zakupy? CO CI JEST!
Ax: A no tylko zgodziłam się za niego wyjść.
Z: Zła decyzja.
N: Ryj, fagasie jebany.
I: Co jest? - Właśnie przyszła Iza, Harry, Daniell, Darcy, Liam, Joe, Charlie, Louis i Eleanor.
Z: Ta Kretynka, sorry - wtrącił szybko - zgodziła się wyjść za tego Kretyna.
N: RYJ.
Z: Miło mi, ja Zayn.
N: Phh.....
I: Ogarnijcie się, Debileeeee.
Lo: TA DZIWKA ZGODZIŁA SIĘ ZA NIEGO WYJŚĆ?! NIALL! NIE!
Ax: O co Ci chodzi?! Przestań! Ja Go kocham!
Lo: Srocham.
N: Przepraszam Louis, ale.. To chyba koniec naszej przyjaźni, jeśli nie możesz zaakceptować mojej narzeczonej.
Lo: Niall.! Idioto! Ty nie wiesz nawet... Jesteś draniem. Zobaczysz, będziesz miał złamane serce. Uwierz mi, proszę!
N: Nie.
H: Ja.. Uważam, że Niall ma rację. Louis, Alex jest naprawdę w porządku i kocha Nialla.... Powinniśmy im pomagać, a nie ich rozłączać, Lou. - Ten pokręcił przecząco głową i poszedł do swojego pokoju.
Ax: Co za Palant.
N: Dokładnie. - Złożyłem pocałunek na Jej miękkim i lekko różowym policzku. Widziałem, że jest smutna, co mój najlepszy przyjaciel opowiada o Niej.
***Louis***
Co za Szmata! Parszywa Dziwka! Niall... Przekona się.
Znajdę dowody.
Udowodnię im.
Że to szmata.
Dziwka.
Suka.
Kocham Cię...
_________________________________________________________
Ax: A no tylko zgodziłam się za niego wyjść.
Z: Zła decyzja.
N: Ryj, fagasie jebany.
I: Co jest? - Właśnie przyszła Iza, Harry, Daniell, Darcy, Liam, Joe, Charlie, Louis i Eleanor.
Z: Ta Kretynka, sorry - wtrącił szybko - zgodziła się wyjść za tego Kretyna.
N: RYJ.
Z: Miło mi, ja Zayn.
N: Phh.....
I: Ogarnijcie się, Debileeeee.
Lo: TA DZIWKA ZGODZIŁA SIĘ ZA NIEGO WYJŚĆ?! NIALL! NIE!
Ax: O co Ci chodzi?! Przestań! Ja Go kocham!
Lo: Srocham.
N: Przepraszam Louis, ale.. To chyba koniec naszej przyjaźni, jeśli nie możesz zaakceptować mojej narzeczonej.
Lo: Niall.! Idioto! Ty nie wiesz nawet... Jesteś draniem. Zobaczysz, będziesz miał złamane serce. Uwierz mi, proszę!
N: Nie.
H: Ja.. Uważam, że Niall ma rację. Louis, Alex jest naprawdę w porządku i kocha Nialla.... Powinniśmy im pomagać, a nie ich rozłączać, Lou. - Ten pokręcił przecząco głową i poszedł do swojego pokoju.
Ax: Co za Palant.
N: Dokładnie. - Złożyłem pocałunek na Jej miękkim i lekko różowym policzku. Widziałem, że jest smutna, co mój najlepszy przyjaciel opowiada o Niej.
***Louis***
Co za Szmata! Parszywa Dziwka! Niall... Przekona się.
Znajdę dowody.
Udowodnię im.
Że to szmata.
Dziwka.
Suka.
Kocham Cię...
_________________________________________________________
Hejkaaaaa! :)
Wiem, STRASZNE ZAKOŃCZENIE, ALE SORRKA xD
Dalej nie mówię jak będzie, bo sama nie wiem.. >.<
K O M E N T U J C I E .
~ Alex xx
"Ubrany? To spadaj!"
OdpowiedzUsuń"Stary dziad" - szczam xD
Alex and Niall <3 Cudownie :*
Cóż, czekam na nexta.
:DD