KONIECZNIE WŁĄCZ
<LINK>
<LINK>
***Louis***
Wstałem rano i zadzwoniłem do Eleanor.
El: Cześć, Louis. - Powitała mnie ciepło.
Lo: Cześć kochanie, co u Ciebie?
El: Wszystko w porządku.
Lo: Możesz przyjechać? Bo wiesz, w środę wyjeżdżamy, chcę się Tobą nacieszyć..
El: No dobrze, będę za 20 minut.
Odłożyłem telefon i zszedłem na dół do salonu. W salonie siedzieli Liam, Charlie, Zayn i ... Harry...
Lo: Gdzie Niall?
Li: U jakiejś dziewczyny..
Lo: Hyy, fajnie. A On? - Wskazałem na Harrego. - Co on tu robi?
H: Okey, pójdę sobie, nawet w własnym domu nie mogę być. - Chciał wyjść, ale złapałem Go za ramię.
Lo: Nie, zostań. Musimy się pogodzić, jak chociaż Ty i Ash nie możecie, to my. - Po prostu nie wytrzymałem, nigdy nie umiałem się na Niego złościć. Przytuliłem Go. To mój brat.
Lo: Harry, kocham Cię, ale to co zrobiłeś nie było w porządku, zraniłeś Ją bardzo.
H: Wiem o tym, ale jak mam Ją odzyskać? Dzisiaj mi powiedziała, że to koniec.
Lo: Ty się z Nią widziałeś? - Zdziwiło mnie to, że Ona jeszcze chciała się z Nim spotkać, szczerze mówiąc to ja bym Go zabił jakąś rzeczą, którą bym miał pod ręką.
H: No.. Ja.. Byłem u Niej na noc, tylko Ona nie wiedziała, potem robiłem dla Nas śniadanie. - Oho, z patelni w łeb. - I ..
Lo: Damy radę. - Przytuliłem Go jeszcze raz. - A tak w ogóle to przyjdzie Eleanor. - Dałem rączkę Małemu.
***Liam***
Ci mnie przerażają.. To chore, Oni są nienormalni, dobra dosyć.
Do domu ktoś wszedł. Niall.
Ale nie, usłyszałem lekkie stukanie obcasów, ale to też Niall, bo właśnie słyszę jak mówi "rozbierz się".
Harry, Zayn i Louis paczali z kim jest..
Lo: Jakaś dziewczyna. - Szepnął.
Z: Ładna. - I znowu usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwi.
P: Hej, Ludzie. - Perrie.
Z: Perrie! - Wybiegł do przedpokoju. Pocałował ją i zorientowali się, że patrzą na Nich Niall i ta dziewczyna.
P: Nie wiedziałam, że macie gości.
A: Hej, jestem Alex. - Wyciągnęła w kierunku Perrie rękę.
P: Perrie, dziewczyna Zayna, a Ty.. Nialla? - Zapytała przypuszczająco, że ma rację.
A: Yy. Niee. - Zaczerwieniła się lekko Alex.
N: Chodźcie. - Weszli do salonu. Louis tak wystrzelił w stronę drzwi, że się wyjebał o stojącą zabawkę Chalriego... Super wrażenie ..
Niall przykrył ręką oczy, pewnie mu głupio .. Nie dziwię mu się.
Ja wstałem kulturalnie i podałem Alex rękę.
Li: Liam.
A: Wiem, wiem. Alex. - Louis pozbierał się z podłogi i przytulił Alex.
Lo: Jestem Louis. No, a to Zayn i Harry.
A: Cześć, Alex.
***Ashley***
Co ma robić? Dokończyłam śniadanie Harrego, zjadłam Je i poszłam się ubrać. Ostatecznie ubrałam się to i poszłam do Joe. Otworzyła mi Jej mama i zaprosiła do środka.
Mj: Jak się czujesz, Ashley?
A: Dziękuję, dobrze.
Jo: Hej. - Przytuliła mnie lekko.
A: Hejka, idziemy do chłopaków?
Jo: Pewnie, tylko się ubiorę i możemy iść. - Poszłam z Nią na górę do Jej pokoju i ta wywaliła pół szafy i założyła to i wzięła jeszcze większą torbę do której wrzuciła kilka rzeczy potrzebnych dla Charliego.
Jo: I tak jeszcze muszę mu trochę dokupić ubrań, kocyków, wiesz.
A: Pewnie. Ja niedługo też... Tylko wiesz.. Jeszcze nie wiadomo czy chłopiec czy dziewczynka.. Niedługo też pójdę na usg, to się dowiem. I właśnie.. Byś poszła ze mną?
Jo: Pewnie! Mogę iść, żaden problem. - Joe ubrała się i pomalowała i razem wyszłyśmy z Jej domu kierując się do domu 1D..
Gdy doszłyśmy Joe otworzyła drzwi i weszłyśmy do Ich przedpokoju. Na wejście poczułyśmy zapach jakichś damskim perfum..
Zdjęłyśmy buty i weszłyśmy do salonu.
Była Perrie i jakaś dziewczyna... I..
Li: Hej, kochanie. Jak się spało dzisiaj? - Cmoknął mnie w policzek.
A: On tu musi być? - Mruknęłam patrząc na Harrego.
Li: Chodź. - Złapał mnie mocno za ramię i pociągnął w stronę kuchni. Zamknął drzwi i zaczął mówić. Jasne, pewnie zacznie gadać, jaki to Harry jest, a jaki nie..
Li: Słuchaj, my wszystko sobie wyjaśniliśmy, ja rozumiem, że jest Ci ciężko, ale...
A: Liam! Ja jak na Niego patrzę to mi się rzygać chce! Jeszcze mnie zdradził, rozumiesz?!
Li: Ale chociaż zostańcie przyjaciółmi..
A: Jesteś chyba nienormalny. - Wyszliśmy z kuchni wracając do salonu.
Lo: Szybko.
A: Co? - Louis wybuchnął śmiechem.
N: Ej dobra.. Chcę Wam przedstawić moją przyjaciółkę. Poznajcie się.. - Blabla.. Jasne.. Wszyscy się z Alex zapoznaliśmy i w ogóle.. Nienawidzę tego.
Potem wyszłam z Alex na taras.
Alex wyjęła ze spodni papierosa i szybko go odpaliła.
(Ze względu na to, że są teraz dwie dziewczyny na A to Ashley - Ash, a Alex - Ax.)
Ash: Palisz?
Ax: No... Ale czasami.. Wiesz, tak jak mam to palę.
Ash: Rozumiem, chętnie też bym zapaliła, ale nie mogę, ciąża..
N: Dziewczyny! - Krzyknął Niall i Alex szybko zgasiła papierosa i ruszyłyśmy w stronę Jego krzyku.
________________________________________________
Hejka!!
Sorrka, że tak długo nie dodawałam posta, ale miałam formatowany laptop i wiecie, wszystkie gify, zdjęcie wszystko.. Musieliśmy tam wszystko porobić, blablabla, i nie miałam czasu napisać posta. Sooorka :.
Teraz będę już regularnie co 1-2 dni :) Ewentualnie czasami co więcej, ale to też czasami :)
I komentujcie, przepraszam Was jeszcze i czekajcie na rozdział już 47 :D
Powoli zbliżamy się do 50, prawda? :D
~ Mrs.Horan xx
El: Cześć, Louis. - Powitała mnie ciepło.
Lo: Cześć kochanie, co u Ciebie?
El: Wszystko w porządku.
Lo: Możesz przyjechać? Bo wiesz, w środę wyjeżdżamy, chcę się Tobą nacieszyć..
El: No dobrze, będę za 20 minut.
Odłożyłem telefon i zszedłem na dół do salonu. W salonie siedzieli Liam, Charlie, Zayn i ... Harry...
Lo: Gdzie Niall?
Li: U jakiejś dziewczyny..
Lo: Hyy, fajnie. A On? - Wskazałem na Harrego. - Co on tu robi?
H: Okey, pójdę sobie, nawet w własnym domu nie mogę być. - Chciał wyjść, ale złapałem Go za ramię.
Lo: Harry, kocham Cię, ale to co zrobiłeś nie było w porządku, zraniłeś Ją bardzo.
H: Wiem o tym, ale jak mam Ją odzyskać? Dzisiaj mi powiedziała, że to koniec.
Lo: Ty się z Nią widziałeś? - Zdziwiło mnie to, że Ona jeszcze chciała się z Nim spotkać, szczerze mówiąc to ja bym Go zabił jakąś rzeczą, którą bym miał pod ręką.
H: No.. Ja.. Byłem u Niej na noc, tylko Ona nie wiedziała, potem robiłem dla Nas śniadanie. - Oho, z patelni w łeb. - I ..
Lo: Damy radę. - Przytuliłem Go jeszcze raz. - A tak w ogóle to przyjdzie Eleanor. - Dałem rączkę Małemu.
***Liam***
Ci mnie przerażają.. To chore, Oni są nienormalni, dobra dosyć.
Do domu ktoś wszedł. Niall.
Ale nie, usłyszałem lekkie stukanie obcasów, ale to też Niall, bo właśnie słyszę jak mówi "rozbierz się".
Harry, Zayn i Louis paczali z kim jest..
Lo: Jakaś dziewczyna. - Szepnął.
Z: Ładna. - I znowu usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwi.
P: Hej, Ludzie. - Perrie.
Z: Perrie! - Wybiegł do przedpokoju. Pocałował ją i zorientowali się, że patrzą na Nich Niall i ta dziewczyna.
P: Nie wiedziałam, że macie gości.
A: Hej, jestem Alex. - Wyciągnęła w kierunku Perrie rękę.
P: Perrie, dziewczyna Zayna, a Ty.. Nialla? - Zapytała przypuszczająco, że ma rację.
A: Yy. Niee. - Zaczerwieniła się lekko Alex.

Niall przykrył ręką oczy, pewnie mu głupio .. Nie dziwię mu się.
Ja wstałem kulturalnie i podałem Alex rękę.
Li: Liam.
A: Wiem, wiem. Alex. - Louis pozbierał się z podłogi i przytulił Alex.
Lo: Jestem Louis. No, a to Zayn i Harry.
A: Cześć, Alex.
***Ashley***
Co ma robić? Dokończyłam śniadanie Harrego, zjadłam Je i poszłam się ubrać. Ostatecznie ubrałam się to i poszłam do Joe. Otworzyła mi Jej mama i zaprosiła do środka.
Mj: Jak się czujesz, Ashley?
A: Dziękuję, dobrze.
Jo: Hej. - Przytuliła mnie lekko.
A: Hejka, idziemy do chłopaków?
Jo: Pewnie, tylko się ubiorę i możemy iść. - Poszłam z Nią na górę do Jej pokoju i ta wywaliła pół szafy i założyła to i wzięła jeszcze większą torbę do której wrzuciła kilka rzeczy potrzebnych dla Charliego.
Jo: I tak jeszcze muszę mu trochę dokupić ubrań, kocyków, wiesz.
A: Pewnie. Ja niedługo też... Tylko wiesz.. Jeszcze nie wiadomo czy chłopiec czy dziewczynka.. Niedługo też pójdę na usg, to się dowiem. I właśnie.. Byś poszła ze mną?
Jo: Pewnie! Mogę iść, żaden problem. - Joe ubrała się i pomalowała i razem wyszłyśmy z Jej domu kierując się do domu 1D..
Gdy doszłyśmy Joe otworzyła drzwi i weszłyśmy do Ich przedpokoju. Na wejście poczułyśmy zapach jakichś damskim perfum..
Zdjęłyśmy buty i weszłyśmy do salonu.
Była Perrie i jakaś dziewczyna... I..
Li: Hej, kochanie. Jak się spało dzisiaj? - Cmoknął mnie w policzek.
A: On tu musi być? - Mruknęłam patrząc na Harrego.
Li: Chodź. - Złapał mnie mocno za ramię i pociągnął w stronę kuchni. Zamknął drzwi i zaczął mówić. Jasne, pewnie zacznie gadać, jaki to Harry jest, a jaki nie..
Li: Słuchaj, my wszystko sobie wyjaśniliśmy, ja rozumiem, że jest Ci ciężko, ale...
A: Liam! Ja jak na Niego patrzę to mi się rzygać chce! Jeszcze mnie zdradził, rozumiesz?!
Li: Ale chociaż zostańcie przyjaciółmi..
A: Jesteś chyba nienormalny. - Wyszliśmy z kuchni wracając do salonu.
Lo: Szybko.
A: Co? - Louis wybuchnął śmiechem.
N: Ej dobra.. Chcę Wam przedstawić moją przyjaciółkę. Poznajcie się.. - Blabla.. Jasne.. Wszyscy się z Alex zapoznaliśmy i w ogóle.. Nienawidzę tego.
Potem wyszłam z Alex na taras.
Alex wyjęła ze spodni papierosa i szybko go odpaliła.
(Ze względu na to, że są teraz dwie dziewczyny na A to Ashley - Ash, a Alex - Ax.)
Ash: Palisz?
Ax: No... Ale czasami.. Wiesz, tak jak mam to palę.
Ash: Rozumiem, chętnie też bym zapaliła, ale nie mogę, ciąża..
N: Dziewczyny! - Krzyknął Niall i Alex szybko zgasiła papierosa i ruszyłyśmy w stronę Jego krzyku.
________________________________________________
Hejka!!
Sorrka, że tak długo nie dodawałam posta, ale miałam formatowany laptop i wiecie, wszystkie gify, zdjęcie wszystko.. Musieliśmy tam wszystko porobić, blablabla, i nie miałam czasu napisać posta. Sooorka :.
Teraz będę już regularnie co 1-2 dni :) Ewentualnie czasami co więcej, ale to też czasami :)
I komentujcie, przepraszam Was jeszcze i czekajcie na rozdział już 47 :D
Powoli zbliżamy się do 50, prawda? :D
~ Mrs.Horan xx
Boże, boże, boże. Tyle się naczekałam, a ty i tak napisałaś tak krótki rozdział. Udusić Cię i powiesić na najbliższym słupie.
OdpowiedzUsuńDobra, mniejsza. Po pierwsze, czy Ashley jest taka głupiutka, żeby nie zrozumieć Louis'a pro po akcji z Liam'em? No okej, przełknę. A po kolejne. Od kiedy Ashley myśli tak o tej cholernej ciąży i paleniu. Niech sobie pali. xD
Dobra, a po kolejne, który miesiąc? Bo nigdy nie mogę się połapać dokładnie jak to tam jest z tymi liczbami. ; /
A po kolejne. DODAJ DO CHOLERY IZĘ I ALEX DO POSTACI A NIE JADE CAŁY CZAS NA PIERWSZYM MIEJSCU MIMO ŻE JEST MARTWA.
A po ostatnie już. Dzisiaj ma się pojawić post. ; )
Matko przenajświętsza!
OdpowiedzUsuńOd kiedy Ash pali?!
Chcę kolejny. C: