***Jade***
Obudziłam się. Wstałam z tego niewygodnego łóżka. Tata już nie spał, musiał przed chwilą wstać.
Ja: Idziesz zaraz do pracy?
Tja: Nie, nie idę..
Ja: Dlaczego? I teraz mi wszystko opowiedz.
Tja: Dobrze. Usiądź. - Usiadłam. - Wczoraj mamie powiedziałem, że... Że mam kochankę.
Ja: MASZ KOCHANKĘ!?
Tja: Tak, ale od dwóch miesięcy i kocham Ją bardzo.
Ja: Jesteś zwykłą świnią!
Tja: Stój!
Ja: Co jeszcze?!
Tja: I powiedziałem, że chce rozwodu, mama powiedziała, że to nie możliwe.. Zaczęła krzyczeć, płakać.. Ja wyszedłem z domu.. Zadzwoniła policja i powiedziała o tym... Też jestem w szoku, Jade! Ale co ja mogłem?
Pokochałem drugą osobę i czuję się z Nią szczęśliwy. I chcę żebyś się razem ze mną przeprowadziła do Nowego Yorku, będziemy mieszkać tam. Będę miał blisko do pracy, Margaret też.
Ja: Co? Ja i Nowy York. NIE! I Margaret... Nie, nie nie! A w ogóle o mnie nie pomyslałeś! Ja się stąd nie wyprowadzam! Poznałam świetnego chłopaka i nie chcę!
Tja: Musisz!
Ja: Mam to w dupie co Ty chcesz!
Tja: Jade! Przestań!
Ja: Chyba już zapomniałeś o mamie!
Tja: Nigdy o Niej nie zapomnę!
Ja: Jesteś zwykłą świnią! Pustą, bezduszną, bez grama serca! - Chwycił mnie mocno za rękę.
Tja: Jade! Będziesz mieszkać z Nami w Nowym Yorku i koniec!
Ja: Zostaw mnie!
Tja: Jak wrócę Cię wypuszczę!
Ja: Nie możesz!
Tja: Idę załatwić sprawy z pogrzebem! Siedź Tu! - Wepchnął mnie do łazienki i zakluczył na klucz.
Co za facet... Dobrze, że wzięłam telefon, nigdy się z Nim nie rozstaję. Wyjęłam Go ze stanika. Zadzwonić do Nialla czy Joe.. Zadzwoniłam do Joe.
Jo: Jade? Czemu Cię w szkole nie ma?
Ja: Jesteś w szkole?
Jo: Tak.
Ja: Ratuj mnie, proszę! Jestem w hotelu tym obok mojego domu, wiesz..
Jo: Czemu mam Cię ratować z hotelu? - Parsknęła.
Ja: Mój ojciec mnie zamknął w łazience!
Jo: Twój tata?
Ja: Powiem Ci później! Zadzwoń po chłopaków i przyjedźcie! Powiesz, że przyjechaliście do Jade i Petera Hard!
Jo: Okej, ale nie robisz mnie.... - Rozłączyłam się. Nagrałam kilku sekundowy filmik, że nie mogę wyjść i wysłałam do Joanne. Po chwili Ona odpisała "Jejku! Zaraz będziemy". Ja walnęłam jeszcze w drzwi i usiadłam na podłodzę...
***Joanne***
Nie no o co do cholery tu chodzi!
Jo: Yy.. Przepraszam! Pani Turne!
Wych: O co chodzi? - Wymusiła od siebie uśmiech..
Jo: Muszę do toalety, no wie pani..
Wych: Tak wyjdź proszę! - Wybiegłam z sali zabierając torbę gdy nie widziała.
Szybko wybiegłam ze szkoły i zadzwoniłam do Liama, bo tylko do Niego jak na razie miałam numer.
Li: Cześć Joe.
Jo: Słuchaj, Liam! Mógłbyś przyjechać z chłopakami po mnie pod szkołę? Jade jest w niebezpieczeństwie!
Li: Co?
Jo: Nie zadawj głupich pytań tylko się pośpiesz, bo jak mnie nauczycielka zobaczy! Szybko! - Ten się rozłączył. Usiadłam pod płotem, gdzie nie mogła mnie zobaczyć nauczycielka przez okno.
Po minutach chłopaki podjechali swoim czarnym dużym samochodem. Wstałam i spojrzałam sie w okno.
Turne się lampiła. Otworzyła okno.
Wych: Joe!? Idę po Ciebie! - Zatrzasnęła okno, a ja wsiadłam do samochodu.
1D: O co teraz chodzi!?
Jo: Jedźcie do hotelu <podaje nazwę>!
1D: Po co?
Jo: Ojciec Jade zamknął Ją w łazience, ale mówi prawdę. - Pokazałam Im filmik.
N: Liam przyśmiesz, moja dziew.... Moja koleżanka jest w niebezpieczeństwie! - Liam na rozkaz Nialla przyśpieszył. Po chwili dojechaliśmy do hotelu. Weszliśmy.
(Recepjonistka - re)
Re: Słucham?
Jo: Dzień dobry, my do Jade i pana Petera Hard.
Re: Nic mi nie wiadomo o odwiedzinach.
N: Kurwa, moja dziewczyna jest tam na górze w łazience zamknięta! Jak pani Nam nie wierzy to sobie idzie z Nami!
Re: Proszę się nie unosić. Philip! Zastąp mnie na chwileczkę. - Wyszła zza lady i weszła z Nami po schodach na piętro.
Jo: To ten pokój! - Wskazałam na pokój.
N: Zamknięte. - Recepjonistka wyjęła z kieszeni kartę i otworzyła pokój.
Jo: Jade!
Ja: Joe?! - Głos dochodził właśnie z łazienki..
Z: Kurwa, zamknięte.
Ja: Ludzie, siedze tu już 30 minut.
N: No, ja bym bez jedzenie tam zginął.
Li: Zamknij się synku!
N: Dobrze, ojcze.
H: Może by tak...
Re: Trzeba wywarzyć drzwi.
Ja: A to dajcie mi się odsunąć.
Re: Ja zawołam kolegów.
1D: Hello! My tu jesteśmy!
Z: Pokryjemy koszty.. - Uśmiechnął się do recepjonistki, a ta oblała się rumieńcem.
N: Na trzy?
H: Tak. Raz.
N: Dwa.
N&H&Li: Trzy! - Kopnęli w drzwi, a te rozpadły się z hukiem.
Ja: Wow... Który to?
N&H&Li: Ja.
Ja: Dzięki! - Rzuciła się po koeli na Liama, Harrego i na Nialla.
Re: Ja już pójdę. - Wyszła z pokoju.
N: To teraz co się stało!?
Ja: Moja mama popełniła samobójstwo, bo mój tata ma nową partnerkę i razem z Nią chcą, żebym przeprowadziła się do Nowego Yorku.
1D&Jo: Co!?
Ja: Tak...
1D: Pojedźmy do Nas. - Niall objął Jade i wyszlismy z hotelu, po czym pojechaliśmy do chłopaków.
***Jade***
To straszne, czuć, że nie masz przy sobie już rodziny, rodziny tej prawdziwej. Masz tylko przy sobie najlepszych przyjaciół, ale są dla Ciebie jak rodzina, co jest pocieszeniem...
Usiadłam na bladej sofie.
Obok mnie spoczął Niall.
Cisza...
Ja: Ja nie chcę do Nowego Yorku. - Po moim policzku spłynęła łza, która Niall wytarł ręką.
N: Nie pojedziesz. - Pocałował mnie w policzek. Wtuliłam się w Niego jak w swojego najlepszego przyjaciela, chłopaka.
Ja: ALe muszę, tata jest moim opiekunem.
N: Zamieszkaj z Nami.
Ja: Łatwo Ci mówić. - Zadzwonił mój telefon, odebrałam.
Tjo: Gdzie Ty jesteś!?
Ja: A co Cię to obchodzi!?
Tjo: Jade, przestań! Część Twoich rzcezy jest już w Nowym Yourku, a druga część w samochodzie, tylko zabieram Ciebie i lecimy.
Ja: Ja się z Tobą nigdzie nie ruszam!
Tjo: Jade.
N: Polecimy z Tobą, nie?
1D: Jasne, mamy teraz kilka dni luzu.
Ja: Serio, moglibyście?
Jo: Dla Ciebie wszystko, najko.
Tjo: Kto to?
Ja: Moja nowa rodzina.
Tjo: Nie wygłupiaj się.
Ja: Przylecę za kilka godzin ze znajomymi. Jak już będziemy lądować wyślesz mi adres.
Tjo: Obiecujesz?
Ja: Tak. - Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem o podłogę, wyleciała karta i klapka, od iPhona..
N: Zbieramy się?
Ja: Musimy... - 1D zaczęło 'latać' po domu zbierając potrzebne rzeczy. W końcu z kilkoma walizkami weszliśmy do samochodu i pojechaliśmy do Joe. Ta to szybko załatwiła sprawę. Jej mama była wyrozumiałą kobietą i się zgodziła. Zapakowała swoją walizkę do samochodu chłopaków i pojechaliśmy na lotnisko.
***
Już lecieliśmy samolotem. Gwint, że z chłopakami i Joe...
Ja: My debile.. Nic nie powiedzieliśmy Ashley! - Louis i Harry ekspresowo wyjęli komórki. Popatrzeli na siebie i szybko wpisali numer Ashley. Wow, znają Go już na pamięć..
Lo: Ha pierwszy! Nie, nie nic, kochana.
H: Debil! Nie Twoja!
Lo: Ani Twoja! - Wystawił jezyk w kierunku Hazzy. - Musieliśmy nagle wyjechać, będziemy za kilka dni. Do dobaczenie, Ashley.
H: Idiota!
Li: Dość! Nie będziecie kłócić się o laskę!
H: Czemu, tatko?
Li: Bo to drogi synu do niczego nie doprowadza!
L: Fajny wykład.
Lecieliśmy i lecieliśmy...
Aż wreszcie, zaczęliśmy lądować. Wystukałam sms do taty z pytaniem gdzie mamy jechać.. Dostałam po chwili sms. Wysiedliśmy z samolotu i pokierowaliśmy się do domu, mojego nowego domu...
_________________________________________________________________________________
Nie no, on chyba taki smutny nie jest, nie kochane? ; )
Wiem, że ciągle miesza, ale chyba dochodzę.. (Bez skojarzeń xD)
I tak potem będzie wszystko good ;DD Ciekawe jak potoczy się związek Margaret i Jade taty, nie?
Niedługo dostaniecie odpowiedź. : )
Ale w tym świecie nie będzie miejsca dla Jade, więc Ona poprowadzi swoje życie : > .
No komentujcie moje drogie!
~ Niallinka ♥
Wspaniał rozdział. zapraszam do mnie na fb. weronika trzcińska i abyś odwiedziła moją grupe "one direction zespół" (1.Pierwsza skomentowałam heh nareszcie)pozdro. i prosze odwiedź moją grupe
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOdwiedzę :)
UsuńŚwietny rozdział, ale dlaczego Ashley została sama?! Jak mogłaś jej/mi to zrobić?!
OdpowiedzUsuńJa się bez was i moich chłopaków zanudzę..! :D
- Twoja siostra bliźniaczka. ;D
Świetnie. Tylko czemu taki smutny?? :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze kolejny będzie weselszy i... Sama wiesz o co mi chodzi. <3
~ Twoja siostra, Joe. :D
hej świetny blog!!!♥
OdpowiedzUsuńzajrzysz na mojego? dopiero jest 3 rozdział ale jest trochce ludi niestety nie ma komentarzy. zależy mi żebyś sprawdziła jak pisze. nie mam talentu dlatego chce żebyś mi dała pare wskazówek mój blog:http://niall-horan-one-direction-com.blogspot.com/
Ja też talentu nie mam, ale sprawdzę bardzo chętnie :)
UsuńJaki ojciec..
OdpowiedzUsuńNie chciałabym mieć takiego...
Aa! Post zajebsity! xDD
OdpowiedzUsuńcudo *.*
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń