***Joanne***
Obudził mnie krzyk Liama.. Chyba Liama.
Poszturchałam Jade.
Ja: Cuu.?
Jo: Słyszysz?
Li: Debilu!
Ja: Liama? Owszem. <śmiech>
Jo: Czyli co? Spokojnie się ubieramy i idziemy zobaczyć?
Li: Durniu Ty!! - Wygrzebałyśmy się z łóżko i wyjęłyśmy z walizek ja to, a Hard to.
Jo: Masz aparat?
Ja: Tak... - Po cichu wyszłyśmy z pokoju.. Weszłyśmy do salonu. Obok był ogromny stół.
Jo: Haha! To dlatego krzyczałeś! - Jade pstrykała foty. Liam leżał na podłodze, Zayn Go przewrócił.
N: Kochanie...
Ja: Phh! KTÓRA GODZINA?!
Lo: 9:04.
Ja: Szkoła! Pani Turne Nas zamorduję!
N: Obronię Cię, ale jak mnie odczepicie od Tego zajebanego krzesła!!!
Jo: Kara. <śmiech>
Ja: Spadamy?
Jo: Tak.
1D: NIE!!! - Wzięłyśmy torby i pobiegłyśmy do szkoły.
Ja: Będzie po szkole!
W szkole znalazłyśmy się o 9:35. Czyli na drugą lekcję.. No gwint, że w ogóle w szkole jesteśmy...
Weszłyśmy do sali. Lekcja z panią Turne. Matko...
Wych: Dziewczyny. Ja będę musiała zawiadomić waszych rodziców!
Jo: Ale proszę pani...
Ja: Na autobus się spóźniłyśmy!
Wych: Jade! Ty nie jeździsz autobusem!
Ja: No tak, ale... Dobra, chodź.... - Pociągnęłam Ją i wyszłyśmy do dyrektorki. Znałyśmy to już na pamięć.
Jo: Dzień do bobry. - Otworzyłam drzwi od gabinetu.
Ja: Witam pani Price.
Dyr: O.. Nic nowego. Co TYM RAZEM Jade, Joe?
Ja: Zaspałyśmy.. Znaczy nie spałyśmy u siebie, tylko u znajomych..
Jo: Tak wyszło.
Dyr: Powiedzcie pani Turne, że zadzwoniłam do Waszych rodziców. - Przewróciła oczami, wiedziała, że nasza wychowawczyni się na Nas, zwłaszcza Jade uwzięła.
Wyszłyśmy z gabinetu i wróciłyśmy do sali.
***Jade***
Usiadłam obok Tej nowej..
Ja: A ta pro po.. Jade jestem. - Wysłałam Jej uśmiech.
A: Ashley. - Odwzajemniła uśmiech. - Spotkamy się po szkole?
Ja: Jasne.. Może przyjdziesz do mnie i do moich kolegów?
A: Okej, ale... - Przerwał dzwonek na przerwę.
Jejku.. Jeszcze angielski, matematyka, biologia, fizyka i wos.
Lekcje szybko minęły i dochodziła już 14:30.
Z Ashley umówiłyśmy się za szkołą. Z Joe już tam na Nią czekałyśmy po chwili doszła.
Ash: To idziemy?
Jo: Joanne.
Ash: Ashley. - Uśmiechnęły się do siebie i ruszyłyśmy do chłopaków.
Po 20 minutach doszłyśmy. Po naciśnięciu klamki chłopaki od razu na Nas się rzucili, dopiero po chwili zorientowali się, że nie przyszłyśmy same.. Niall spojrzał na mnie ze znakiem zapytania.
Ja: Yy... Poznajcie Ashley. - Loczek pierwszy się rzucił, żeby się z Nią przywitać.
H: Takie to codziennie przyprowadzajcie.
Li: Cześć. - Uśmiechnął się, a Joe przytulił, jak romantycznie. Ślicznie wyglądają.
H: Wejdź...! - Uśmiechnął się.
A: Dzięki... - Przeszliśmy do salonu.
Lo: Może się czegoś napijesz?
Jo: Chętnie! <śmiech>
Lo: Ty nie! Pytałem Ashley!
Jo: Dżentelmen.. Phii!
A: Nie dzięki...
Jo: A może jednak?
A: Nie, Louis..
Jo: Ale...
Ja: ZAMKNIJCIE SIĘ! Mówi, że nie chce! Przestańcie!
N: Ale jeśli myślisz, że Wasz wybryk z krzesłami odszedł w zapomnienie...
1D: To się mylicie!
A: Hmm..?
Jo: Nie nic, tylko przykleiliśmy Ich do krzeseł..
Ja: I nockę mieli na krzesełkach!
A: Biedactwa.. - Pogłaskała po policzku Harrego, przez co się uśmiechnął.
Ja: Będę spadać..
N: Zostań!
Jo: Spadamy?
Lo: Dopiero przyszłyście! - Spojrzał na Ash.
Ja: Jutro wpadniemy.
Jo: Po szkole!
Ja: Po szkole.. - Przewróciłam oczami.
Jo: Ash, idziesz z Nami?
A: A mogę zostać?
1D: Pewnie!
Ja: Pa. - Wyszłyśmy. Z Joe wybrałyśmy do parku.
Rozmawiałyśmy i o wszystkim i o niczym.. O tym gdyby czasem...
Siedziałyśmy tak same na trawie.
Rozłożone tak.. W sumie miałyśmy wracać do domu, ale mniejsza...
Rozmawiałyśmy dalej, o tym jaki to Liam jest, a jaki to Niall..
Zaczęło się ściemniać.
Wstałyśmy, otrzepałyśmy się z trawy i poszłyśmy w swoje strony do domu.
Zaczął kropić deszcz, który lekko muskał moje ubrania. Zobaczyłam, że koło mojego domu jest policja.
Myślałam, że to coś u sąsiadów, ale nie wiedziałam nawet jak bardzo się myliłam...
***Joanne***
Ruszyłam do swojego domu. Weszłam i przywitałam się słowem "cześć". Mama siedziała jak zwykle przed kominkiem w salonie. Podeszłam do Niej.
Jo: Coś się stało, mamo?
Mjo: Nic, nic, Joe, idź do siebie.. - Łzy spływały Jej po policzkach..
Jo: CO się stało, mamo! - Musiałam od Niej to wycisnąć.
Mjo: Joanne! Idź do swojego pokoju! - Poszłam do pokoju, wyraźnie nie chciała o tym mówić, tylko jedno pytanie mi się nasuwało, o czym nie chciała mówić...
Wpadłam do pokoju. Zobaczyłam małą karteczkę na łóżku. Przeczytałam:
Hej Joeeee ; *
Przyjdźcie jutro po szkole na ulicę <nazwa ulicy> : )
Mamy dla Was małą atrakcję. Ashley będzie.. Tylko trochę się namieszało... Bo i Lou i Hazzie się podobają... Do zobaczyska! Liam ♥
Fajnie, ciekawie się zapowiada...
Przeczytałem jeszcze zdanie pod tym:
Ps. Zapomniałem, ubierzcie się na sportowo!
O.. Lepiej... Zaczęłam grzebać w szafie, żeby jak tylko wrócić po szkole do domu założyć strój.
Po jakiś 20 minutach wybrałam to. Weszłam na facebooka.. Popisałam chwilę z Ashley. Tak, tą Ashley, która CHYBA staję się naszą przyjaciółką...
No w sumie, Ona jest spoko...
Pobiegłam do łazienki wziąć prysznic. Umyłam włosy, potem na szybko rozczesałam zrobiłam kilka mały koczków, żeby rano się kręciły. Taki sposób.
Położyłam się do łóżka, włączyłam telewizor i zasnęłam.
***Jade***
Kiedy dowiedział się, że ta policja przyjechała do Nas, nie wiedziałam o co chodzi.
Zaczęłam się denerwować..
Ja: O co tu chodzi!?
(Po - policjant)
Po: Zabierzcie tą dziewczynkę! Nie może tu być!
Ja: Ale ja tu mieszkam!
Po: Mieszkasz tutaj? - Wskazał na MÓJ dom, no i rodziców..
Ja: TAK! CO JEST Z MOIM DO CHOLERY DOMEM?!
Po: Powiemy niedługo. Teraz pojedziesz na komisariat.
Ja: No chyba się panu to śni! O CO CHODZI!?
Po: Uspokój się! Spokojnie, nic się nie stało.. Ale chodzi o...
Ja: O kogo do kurwy nędznej chodzi!?
Po: Twoja mama....
Tja: Jade!
Po: Idź, tata się Tobą zajmie!
Ja: O co chodzi!?
Tja: Chodź, w hotelu Ci powiem!
Ja: Jak w hotelu! Hello, my tutaj mieszkamy! - Pokazał ręką na nasz dom..
Tja: Nie możemy tu mieszkać, teraz jeszcze nie.. Chodź. - Poszłam za Nim do samochodu.
Do cholery jasnej o co chodzi?! Co z moją mamą, właśnie gdzie Ona jest...
Ale Ona jest w pracy... Chyba...
Ja: Który dzisiaj jest!?
Tja: 27...
Ja: Za dwa dni zakończenie roku.. A dzisiaj mama powinna być w domu, to dlaczego jej nie ma?
Tja: Bo są dwie rzeczy.. Które mogą zmienić całe Twoje życie... Rozsypać na miliony kawałeczków...
Ja: Do rzeczy...!
Tja: W hotelu Ci powiem, tutaj nie jestem w stanie..
Ciągle mam ten widok, jak policjanci i straż kręci się po domu i wchodzi i wychodzi..
Jak tą taśmą czarno-żółtą okrążają cały dom.. Co się kurwa ktoś tam zabił? Jade głupia jesteś.. Przestań tak myśleć, że niby co...
Dojechaliśmy do hotelu. Z tatą wysiedliśmy z samochodu i od razu wyjął z bagażnika dwie walizki. Zauważyłam, że jedna była moja...
Nie zadawałam pytania. Weszliśmy do hotelu i tata zamienił słówko z recepjonistką i poszliśmy do pokoju.
Tata usiadł nerwowa na łóżko, a ja naprzeciwko Niego na krześle.
Tja: Bo... Mama...
Ja: Mów wreszcie!
Tja: Nie mogę..
Ja: Jesteś Tchórzem! Nie tego mnie nauczyliście z matką! Powiedz!
Tja: Mama... - Znowu się zatrzymał..
Ja: MÓW DO KURWY!
Tja: Uspokój się...
Ja: Jak mam być spokojna.... - Przerwał mi.
Tja: Mama.. Mama popełniła samobójstwo. - Nagle świat zatrzymał się.
Tylko te słowa.. Popełniła samobójstwo. Łzy zaczęły mi lecieć po policzkach jak rzeki.
Tja: Spokojnie..
Ja: SPOKOJNIE!? A jaki był Tego powód? - Również się zatrzymał. Powiedziałam sobie "dość". Na dzisiaj za dużo tego. Powiedziałam tacie, że pójdę spać, a rano obudzę się z tego koszmaru.. Ale jednak nie...
_________________________________________________________________________________
Wiem, mieszam i mieszkam i wymieszać nie mogę, ale spróbuję :)
Tylko piszcie jak się podoba. Wiem, że ta niespodziewana śmierć matki Jade trochę jest szokująca...
Ale to nie wszystko, naprawdę tego winny jest Jade tata, ale zobaczycie w kolejnym wpisie : > .
Ashley... Będzie się częściej pojawiać. I postram się jak najbardziej umiem wyprostować to..
Dzięki ; **
~ Niallinka ♥
Alex, piszesz świetnie, ale trochę za dużo dramatu. Postaraj się tyle tego 'dramatu' nie pisać.
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście, czekam na kolejny! :)
~ Aśka :)
To weż postrzel moją wenę i może narodzi się na nowo, ale wesoła... : D
Usuń~ Niallinka
Boże jaki zajebisty wpis!
OdpowiedzUsuńNajlepszy jak na razie.
Pokochałam go.
I dwóch facetów się we mnie kocha. ;o
- Twoja kochana siostrzyczka, Izzy. :)
Fajny rozdział, ale na moje Ashley najbardziej pasuje do Zayna Malika. :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :) Na moje do Hazzy!
OdpowiedzUsuńWow zajebiste *-*
OdpowiedzUsuń