***Oczami Nialla***
Ja Jade nie rozumiem.. Myślałem, że jeżeli się poznamy, to się naprawdę polubimy.
Ale trudno, Ona po prostu Nas, mnie nienawidzi..
Przecież nie mogę Jej błagać, żebyśmy się poznali.. Na pewno o Niej zapomnę. Może, Ona nie była taka jak się wydawała?
Li: Niall! Jedziemy! - Wyszliśmy z hotelu i ruszyliśmy i kierunku samochodu..
Dzisiaj trasa, trasa po świecie..
***Oczami Jade***
Otworzyłam oczy, ponieważ strasznie bolała mnie głowa.
Ja: Co się... - Złapałam się za głowę.
Jo: Jade, wszystko dobrze?
Ja: Nie, zawołaj pielęgniarkę.. - Wstała z krzesła i wyszła. Po chwili weszła z powrotem, ale w obecności lekarza...
Lek: Słucham pani?
Ja: Głowa mnie boli, duszno mi.. - Doktorek mnie zbadał, dał jakieś proszki i wyszedł.
Lek: Może pan odwiedzić już swoją dziewczynę. - Usłyszałam z korytarza. Do sali wszedł. Niall...
N: Cześć. - Uśmiechnął się i dał mi róż. - Wiedziałem, że Twoje ulubione.
Ja: Ja śnie? Co Ty tu robisz? Miałeś trasę.
N: Tak, ale jak od razu dostałem sms'a, że jesteś w szpitalu przyjechaliśmy...
Ja: Ile ja tu jestem? - Powoli się podniosłam.
N: Jakieś trzy dni...
Ja: I co? Tak cały czas tu siedzisz?
N: Tak..
Ja: Serio...
N: No... Ale... Dlaczego wtedy byłaś dla Nas taka nie miła?
Ja: Wiem.. Chciałam Was za to strasznie, strasznie przeprosić. Miałeś rację, nie znałam Was...
N: A masz ochotę poznać? - Zaśmiał się.
Ja: Jeśli dasz mi szanse. - Nasze usta złączyły się w pocałunku. Świetnie do siebie pasowały..
Li: Gorzko!
Lo: Słodko, debilu!
N: Zamknijcie się.
Ja: Jest Joanne?
N: Tak...
Li: Joe! - Przyszła.
Ja: A kiedy wyszłaś?
Jo: Ahh.. Dar znikania. <śmiech>
Lek: Może pani się spakować. Za kilka minut będzie już pani wypisana. - Oznajmił i wyszedł. I kolejne głupie pytanie.. KIEDY DO JASNEJ CHOLERY WSZEDŁ?!
Ja: Dobrze? A w ogóle ja mam jakieś rzeczy przy sobie?
N: Tak, Joanne wzięła z Twojego domu..
Ja: Aha, czyli moi zaiści rodzice nawet nie wiedzą, że jestem w szpitalu!?
Jo: Wiedzą, ale nie mogli przyjechać.. Za bardzo są zajęci.
Ja: Kurwa, praca ważniejsza ode mnie..
Jo: Spakuję Cię.
Ja: Dzięki... - Spakowała mnie, a ja założyłam na siebie jakiś strój który przygotowała mi Joe to.
Jakoś się ruszyłam i poszliśmy do mnie do domu.
Cała siódemka weszła do domu... Usiedliśmy na kanapie.
Ja: Więc... - Zaczęłam.. - Dzięki Wam wszystkim.. I jeszcze raz chciałam Was WSZYSTKICH przeprosić...
Li: Spoko..
Z: Nie ma co, było minęło. - Uśmiechnęli się..
Ja: Co jutro jest?
H: Wtorek.
Ja: Ehem... Ale Wy serio urwaliście się z trasy?
Lo: No.. Mamy akurat w Londynie teraz trasę, więc pod rodzę Nam...
Ja: Dzięki. Jesteście super! - Przutiliłam Ich wszystkich, a potem Joe. - A Ty jesteś najlepszą przyjacióką na świecie.
N: Może, pójdziemy do kina?
Ja: Wszyscy?
N: A czemu nie?
Ja: To tylko skoczymy się przebrać. - Złapałam za rękę Joanne i pobiegłyśmy na górę. Ubrałam się w to, a Joe dałam to. Zbiegłyśmy na dół. Chłopaki już czekali przy wyjściu.
Złapałam ze stołu klucze i po przekroczeniu progu zamknęłam Je.
Ruszyliśmy do kina.
***
Poszliśmy na Horror "Rec" No.. Straszny, nie da się powiedzieć.
W pewnym momencie złapałam Nialla za rękę. On tylko się na mnie spojrzał i uśmiechnął, a ja się lekko zaczerwieniłam, ale nie puszczałam Jego ręki.
Kątem oka widziałam, jak Liam się do Joe przystawia, nawet dobrze mu to szło..
Po filmie poszliśmy na lody.
N: Ej... Co Wy na to, żebyście przyszły do Nas?
Ja&Jo: Kiedy?
1D: Najlepiej teraz!
Ja: Pod warunkiem!
1D: Jakim?
Ja: Obudzicie mnie rano! Nie mogę zaspać do budy.. <śmiech>
Li: Spoko...
N: Jak wparujemy rano... - Joe zadzwoniła tylko do mamy, że nie będzie Jej na noc i poszliśmy, a raczej pobiegliśmy, bo się ścigaliśmy do domu.
Chętnie był wyprzedziła Louisa, ale nie wiedziałam gdzie biec...
Dobiegliśmy.. Ogonek cały czas biegł.
Ja: Myślisz, że bym Cię nie prześcignęła?
Lo: Niee!
Ja: Phh.. Jak bym wiedziała gdzie biec, to byś był tam gdzie Niall teraz. - Odwróciliśmy głowy do tyłu. Niall z Harrym byli na samym końcu, Liam dobiegał..
Po mm... 30 minutach doszli wszyscy.
Usiedliśmy na białej kanapie w salonie. Czułam sie skrępowana..
N: Wszystko okej? - Zapytał, całując mnie w czoło.
Ja: Mm.. Tak, tak...
Lo: Może...
Li: Je..
H: Trochę..
Z: Bardzo..
1D: ROZBUDZIMY! - Razem z Joe pomyślałyśmy WTF, o co chodzi!?
Z: Dobrowolnie czy raczej nie?
Ja: A o co chodzi?!
N: Dobra... - Wziął mnie na ręcę i pobiegł ze mną do ogrody. Jak tylko zobaczyłam co mają w ogrodzie...
CHLAM już w byłam w basenie.. Super w szpilkach, koszuli, spodenkach...
Obok mnie wylądowała Joanne.
Ja: Joe!
Jo: Wy tak kurwa zawsze?!
Lo: Nie...
Ja: Jesteście debilami! <śmiech> - Wskoczyli do basenu chlapiąc na boki..
Wyszłyśmy z basenu i pobiegłyśmy do domu. Znalazłyśmy toaletę i wbiegłyśmy do Niej.
***Joanne***
Kurwa, co za debile, pozytywnie zakręceni!
Razem z Jade próbowałyśmy coś wymyślić, żeby im się odpłacić..
Jade pomysł bym bisty.. Otrujmy Ich!
Przyszedł mi do głowy pomysł, żeby Ich przykleić do krzeseł!
Wiem, może dziwny.. Ale może będzie skuteczny!
Wyszłyśmy powoli z toalety.
H: Złe jesteście?
Ja: Skąd!
Jo: Może zrobimy Wam coś do je...
N: TAK! TAK! ZRÓBCIE! - Weszłyśmy do kuchni..
Jade na szybko wymyśliła spaghetti.
Powiedziałyśmy chłopakom, że mamy taką zabawę.. Że będziemy im dawać różne potrawy, a Oni będą zgadywać. Zawiązałyśmy Im chustkami oczy. Wyszłam z Nimi do ogrody, a Jade pobiegła do Ich garażu.
***Jade***
Szybko znalazłam, czego szukałam.
Klej, super klej.. Gdy Joanne Ich zagadywała, ja szybko dałam po kilka kropel na krzesła przy stole.
Szybko zrobiłam to spaghetti..
Ja: No to siadajcie.. - Z Joe zaprowadziłyśmy ich na miejsca... Usiedli. Chyba się skapnęli...
Parsknęłyśmy śmiechem.
Niall chciał wstać, no ale nie mógł..
Z Joanne zaczęłyśmy się śmiać jak głupie!
Li: To nie jest śmieszne!
Lo: Ej! Jestem przyklejony!
Z: No co Ty nie powiesz!
Ja: Eh... <śmiech>
Jo: Mam pomysł.
Li: MÓW!
Jo: Pogadajcie sobie, a jutro powinniście się odkleić.. Szybko się rozkleja ten klej.. <śmiech>
Ja: Świetny pomysł, my się prześpimy w pokoju gościnnym, a Wy na krzesłach.
Z: Zemsta za basen?
Jo&Ja: A co! - Po prostu zostawiłyśmy Ich tam, a same poszłyśmy się umyć i położyłyśmy się spać w pokoju gościnnym.
Nie przeszkadzało Nam to, że śpimy razem.
Luzzzz...
Jo: Dobranoc. <śmiech> - Dalej nie mogła powstrzymać śmiechu..
Zresztą ja też..
Nocka na krzesłach... Bardzo wygodnie...
Pomyślałam, o Tej nowej ze szkoły...
Wyobraziłam Ją sobie jako moją i Joe najlepszą przyjaciółkę. Wzruszyłam ramionami delikatnie i zasnęłam
***Sen Jade***
A: Proszę, pomóż mi! Jade!
Ja: Co?
A: Co, co!? Pomóż mi z Darcy, proszę!
Ja: Ja?! Co, kto!? - Otworzyłam drzwi od jakiegoś pokoju.
Siedziała tam jakaś blondynka, miała na kolanach dziewczynkę, może z dwa latka...
Obok siedziała druga dziewczynka, też z dwa latka. - Ale.. Kim jesteś?
A: Co Ty? - Zaśmiała się, ale wiedziała chyba, że nie wiem o co mi chodzi...
Ja: A kto to? - Spojrzałam na dziewczynki.
A: Jak kto to!? Nia... ~~~ Obudziłam się.
Cała spocona..
Co za sen.....!
Spojrzałam na Joe, nie spała.
Jo: Wszystko dobrze?! - Zaniepokoiła się.
Ja: Nie, miałam sen.. Ale...
Jo: Opowiesz jutro. - Zamknęłam oczy i odwróciła się na drugi bok.
Zrobiłam to samo - Zamknęłam ślepka i zasnęłam, tym razem wszystko dobrze...
Szkoda, że mnie nie ma. Chyba?
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czekam na kolejny! :D
Będziesz w następnym, bo w szkole się spotkamy!
UsuńUps... Chyba za głośno to powiedziałam xdd
UsuńPrzyklejenie do krzeseł! xd
OdpowiedzUsuńNie źle to wymyśliłaś! Biedni 1D... xd
Czekam na kolejny! :D
~ Aśka :)
A l e s u p e r.....a ja będe? czekam na nn
OdpowiedzUsuń~~~~werka~~~~
Werka?
UsuńKonkretniej... ; D
UsuńSuper, a co oznacza ten sen Jade?!
OdpowiedzUsuńŚwietny! *.*
OdpowiedzUsuńFajnie, że się pogodzili ;p