***Jade***
Ta noc była fajna.. Znaczy nie mam na myśli tego więcej, tylko miło mi się z Niallem rozmawia..
Bardzo Go lubię, a może to ten serio jedyny?
Wygramoliłam się z łóżka i popatrzałam na śpiącego jeszcze Nialla.
Ja: Mój Słodziak. - Uśmiechnęłam się i musnęłam Jego usta, a ten powalił mnie na siebie, że leżałam na Nim. - Ej.. Ty spałeś!
N: Wydawało Ci się. - Spojrzał mi prosto w oczy..
Ja: Ja Ci nie mogę patrzeć w oczy bo to jak hipnoza!
N: Ale ja lubię jak dziewczyna patrzy mi w oczy. - Uśmiechnął się i pocałował mnie w usta. Ktoś wszedł do pokoju. - Pukać nie umiesz?!
Li: Ups, sorry, nie wiedziałem, że przeszkadzam w tym...
Ja: W czym!?
Li: No w tym.. Emć.. Intymnym..
Ja: Znalazł się ten, który tego nie robi..
Li: Ja nic do tego nie mam, ale mówię, że śniadanie Hazza zrobił.
N: Wstaję! - Zrzucił mnie z siebie po czym na mnie spojrzał. - Sorry, nie chciałem, ale to silniejsze ode mnie! - Pobiegł do kuchni, a ja zaczęłam się śmiać jak głupia..
Li: On jest już taki.. Ubieraj się, spadamy do domu.. Zostaw ojca, miej Go gdzieś.. Musimy wrócić, Twój dom jest w Londynie, przy Niallu. - Uśmiechnął się.
Ja: Ee.. Okej? Tylko nie mam rzeczy jakbyś raczył sobie przy.. - Rzucił mi to.
Li: Rano z Louisem postanowiliśmy Ci kupić. - Uśmiechnął się.
Ja: To która jest godzina?
Li: 12.
Ja: O ja pierdzielę.. A teraz wyjdź, bo chcę się przebrać.
Li: Wychodzę. - Wyszedł, a ja zamknęłam drzwi i ubrałam komplecik od Niego.
Poszłam do reszty, a Niall się zakrztusił jedzeniem jak mnie zobaczył.
Ja: Coś nie tak!?
N: Wręcz przeciwnie..
Ja: Wracamy?
1D: Tak!
Ja: Bardzo chętnie! To Niallusiu, kochanie dokończ pięknie śniadanko i idziemy.. A potem lecimy.. I w domku. - Spoczęłam na fotelu.
Li: A Ty nie jesz?
Ja: Nie mam jakoś apetytu..
Li: Źle...
Ja: Już?
N: Moment!
Ja: No streszczaj się!
N: Mam się udusić?
Ja: Może było by lepiej. - Uśmiechnęłam się do Niego po czym musnęłam Jego blond czuprynę.
Li: Niall! - Zabrał mu jedzenie...
N: Tak nie wolno!
Li: Dalej, się spóźnimy! - Poszedł się szybko ubrać i wyszliśmy.
Po chwili już byliśmy na lotnisku. Nic nie mówiłam tacie, miałam to w dupie, tylko rzeczy..
Siedzieliśmy już w samolocie..
Ja: Tylko kurde, moje rzeczy, teraz nie mam nic, poza telefonem i pieniędzmi..
N: Poradzimy sobie.
Ja: Wyśle mi tatuś pocztą laptopa i ubrania. <śmiech>
N: Nie będzie potrzeby.. - Uśmiechnął się. Dobra mniejsza..
Pomyślałam o Joe... Ciekawie jak się biedna czuje.. Pewnie fatalnie, co my jej zrobiliśmy.. I jeszcze ciąża..
I na myśl wpadła mi Ashley...
Właśnie..
Ja: Chłopaki..
1D: Który?
Ja: Louis i Harry.. Co tam u Ashley?
Lo&H: U Niej wszystko w porządku!
Ja: A wiecie, że tak nie wolno.. Nie możecie Jej wziąć na pół..
H: Kto powiedział, że Nam się podoba.
Lo: Właśnie. - Parsknęli śmiechem.
Ja: No już taka głupia nie jestem!
H: No dobra. Ale ja byłem pierwszy, ten Ciul się wpierdolił!
Lo: Sam jesteś Ciul i to ja zacząłem!
Ja: Dzieci kochane.. Nie pomyśleliście, że ma chłopaka.
Lo&H: Nie ma! Pytaliśmy.
Ja: Macie mnie... Ale pytaliście Ją razem!?
Lo: No nie..
Ja: Po Was się wszystkiego można spodziewać..
***Joanne***
Leżał na łóżku i nie miałam najmniejszej ochoty wstawać..
Mama akurat musiała.... NO MUSIAŁA!
Ma: Wstawaj, no! - Zaciągnęła ze mnie kołdrę. - Masz gościa!
Jo: Kogo!? - Zapytałam energiczniej po czym do pokoju weszła Ashley.
A: Hej, nie przeszkadzam?
Jo: No.. Nie.
A: Na pewno?
Jo: Na pewno.. Co jest?
A: Chodzi o Louisa i Harrego... Oby dwóm się podobam.. Ale nie wiem jak to wytłumaczyć Louisowi, że nie jest w moim typie.. Jak mu to powiem wprost.. No to wiesz..
Jo: Taa... Ale jesteś pewna, że Harry?
A: Tak, z Nim pogadam o wszytskim! Tak... Jest inaczej, magiczniej. - Zaśmiała się.
Jo: Magicznie.. Najlepiej delikatnie jakoś..
A: Jak zrobię coś głupiego to Twoja wina. <śmiech>
Jo: Kiedy wracają?
A: Są już w samolocie.
Jo: SERIO?!
A: No..?
Jo: O M G ! Muszę się ubierać! Pomożesz coś wybrać?
A: Pewnie! - Przeszukałyśmy moją szafę i wybrałyśmy to. - Przejdziemy się gdzieś? - Zaproponowała.
Jo: A dlaczeo by nie? - Ryszłyśmy na dwór.
M: Kochanie, a Ty gdzie?! - Krzyknęła z kuchennego okna.
Jo: No, na spacer.
M: Tylko uważaj na malucha! - Kurwa, akurat teraz musiała?!
A: Malucha?
Jo: Ashley, ja jestem w ciąży.
A: Serio?
Jo: Tak.. Ale albo z Zaynem albo Liamem, ale nie chce o tym mówić..
A: Woo.. No okej.. - Ruszyłyśmy przed siebie..
***Jade***
Prawdopodbnie dolecieliśmy, bo słyszałam jak Niall mnie budził, a chyba by mnie nie budził tak bez potrzeby..
Ja: Dolecieliśmy?
N: Tak. Pospałaś sobie..
Ja: Ja nie spałam!
N: Nie wcale. - Uśmiechnął się. Wysiedliśmy z samolotu i już czekał na Nas samochód. Weszliśmy i pojechaliśmy do domu chłopaków. Londyn, jak dobrze być tutaj..
Ja: Musimy zadzwonić do Ashley i Joe.
Lo: Już tutaj idą.
Ja: Musimy przeprosić Joanne.
H: Ale mieliśmy za co się gniewać..
Ja: Ale teraz musimy Jej pomagać.. IM..
Li: Oby było moje..
Z: Będzie Twoje.
Li: Okaże się. - Dojechaliśmy. Pod domem stało już kilka fanek i paparazzi.. W małym tłumie szybko dostrzegłam Ashley i Joe.
Ja: Ash i Joe! - Wysiedliśmy z samochodu po czym szybko wpuściliśmy do domu dziewczyny.
Li: Przepraszamy.. - Spojrzał na Nas..
Ja: Tak, Joanne, przepraszamy Cię! - No niech się ruszą.. Szturchnęłam z łokcia Nialla, a ten zrobił to samo co ja.. - A Ciebie serdecznie witamy! - Przytuliłam Ash.
Lo&H: Jeszcze serdeczniej! - Uśmiechnęli się i weszliśmy do salonu.
A: Właśnie, Lou, możemy pogadać?
Lo: Pewnie. - Uśmiechnął się i wstał. Poszli pewnie do pokoju Louisa.. Czyli Ashley podjęła decyzje.
***Harry***
No to już teraz wiemy kogo woli.. Dlaczego to On ma zawsze lepiej?!
Dlaczego Ona mi się akurat spodobała.. A tyle o Nią 'walczyłęm', te słodkie sms od Niej.. Pewnie Louis dostawał jeszcze bardziej miłosne...
No trudno, pewnie jeszcze zaznam smaku zauroczenia w życiu...
***Louis***
Poszliśmy z Ashley do pokoju. Usiedliśmy na łóżku. Chwile w oczy sobie patrzeliśmy, aż postanowiłem Ją pocałował, już się zbliżałem o ta mnie odepchnęła.
A: Nie, Louis, nie.. Chciałem porozmawiać z Tobą o Harrym..
Lo: O Harrym!?
A: No bo.. Przepraszam, nie wiem jak mam Ci to powiedzieć, ale do Niego czuję naprawdę coś..
Lo: Jestem Ci obojętny, prawda?!
A: Louis! Spokojnie!
Lo: Jak mam być spokojny, kocham Cię!
A: Przykro mi, ale mi się podoba Harry! Louis, przepraszam! - Wybiegł z pokoju.
***Ashley***
Pobiegłam za Nim, widziałam jak chciał wyjść z domu, ale Niall, Liam i Zayn nie dopuszczali do tego.
Chyba namieszałam, ale jak inaczej miałam mu powiedzieć..
A: Przepraszam! - Krzyknęłam w Jego stronę, a On tylko spojrzał na mnie.. To spojrzenie, ta nienawiść...
Ja: Daj spokój, Ash, nie Twoja wina.. To była Twoja decyzja.
A: Ale nie wiedziałam..
H: I co? Ani ja, ani On!? To kogo, do kurwy masz?!
Lo: Ciebie! - Krzyknął siłując się z chłopakami.
H: Nie rozumiem. - Pokręcił głową.
A: Dobrze słyszałeś. - Usiadałam obok Niego. - Chodziło o to, że chciałam mu powiedzieć, że nie jest w moim typie, że podobasz mi się.. Ty.. - Spojrzałam w Jego zielone ślepka...
H: Mówisz.. Poważnie? - Odgarnął kosmyk moich włosów za ucho.
A: Tak, serio.. - Nie wahał się, pocałował mnie. Nie odrzuciłam Go, chociaż widziałam jak Louis na to patrzy i cierpi.. Usłyszałam tylko trzask drzwi i słowa Nialla "kurwa"...
__________________________________________________________
Nowy post! Ale nistety na długo :(
Wyjeżdżam jutro (niedziele) i nie wiem kiedy wracam.. Jak będę mogła to będę pisała wpisy u ciotki, ale zależy..
No przykro mi :(
~ Niallinka ♥
Mój biedny Loulou. ;(
OdpowiedzUsuńBędę płakała! ;( ;(
Jak ja (Ash) mogłam mu coś takiego zrobić.. ;(
PS Rozdział zaje! ;D
Jak każdy zresztą.
Szkoda, że Ciebie nie będzie i nie będzie rozdziału. . . ;(
Fajny. No i w końcu mnie przeprosili! ^^
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ciebie nie będzie tak długo.. ;(
Czekam na kolejny. :)
~ Joe. :D
Cudowny jak zawsze!
OdpowiedzUsuńBiedny Lou ;(
Ale dobrze, że mu powiedziała.