piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 48.


<LINK>
KONIECZNIE WŁĄCZ
***Joanne***(17.11.13r. - niedziela)
Nie uwierzyłam. Czy to jest Ich?! 
Nie no luz, ale zawał..
Wysiedliśmy z samochodów i chwilę staliśmy w milczeniu. Kurde, to jest zajebiste...
N: Nie podoba się?
Ax: A jebnął Ci kiedyś w tą cudną buźkę? - Zapytała.
Ash: Czegoś tu nie rozumiem...
Jo: Wychodzi na to, że...
P: Wychodzi na to, że każdy z chłopaków musiał mieć dziewczynę, żeby Nam to pokazać?
El: Przecież to bezsensu. 
Ax: No tak.
Z: Blablabla, może wejdziemy? - Przerwał. Ja byłam w szoku. I tak Oni mieszkają w zajebistym domu też z basenem i w ogóle. Ale to jest pałac!
Są to jakby dwa domy.
N: Dzielimy się?
Z: Tak.
N: To ja, Alex, Zayn, Perrie i...
Ash: Mogę być osobną? Nie chcę z Harrym.
N: Jasne. I Ashley.
Li: Czyli ja, Joe, El, Louis i Harry?
N: Tak.
Jo: Ale co dalej? Chcecie tu zostać, czy jak?
Z: Znaczy się.. Tak. Co prawda macie jutro szkołę....
Ax: Chuj ze szkołą. - Mruknęła Axi.
N: Alex.
Z: Ale my w środę wyjeżdżamy i chcielibyśmy trochę z Wami pobyć, a paparazzi o tym miejscu nie wiedzą i fanki też. I modest chciał, żebyśmy wszyscy spędzali razem wolne dni, bo stwierdzili, że nasze relacje się teraz psują. - Zadzwonił telefon Malika. - Właśnie. Mark dzwoni. - Odebrał.
N: Boże, znowu będzie...
Mark: Niall, ja to słyszę! - Wydarł się głos z słuchawki.
***Zayn***
Czy my serio nie możemy mieć spokoju? No Mark jest częścią zespołu, ale właśnie wyjechaliśmy na 'wakacje' !
Chcemy się bawić teraz..
M: Zayn, musicie ćwiczyć! W środę trasa!
Z: Ale Mark, my też mamy swoje prywatne życie!
M: Podpisaliście umowę, czy nie?!
Z: Tak, ale było w umowie, że wolne dni możemy wykorzystywać jak chcemy!
M: A chcesz przed swoim życiem, przed swoimi fankami wypaść jak Idiota, który nie zna tekstów?!
Z: Przestań. - Wyłączyłem telefon i wrzuciłem do basenu.
P: Co za Idiota! - Wrzasnęła. - Miałeś tam wszystkie numery! 
N: Zayn! Mark Nas zabije! - Niall zaczął panikować, jak to Niall.
Li: No co za Debil! Mark mówił poważnie! Powinniśmy być teraz w studiu i ćwiczyć, nagrywać! - Drugi panikarz.
Z: Dajcie spokój.
Lo: Nosz kurwa. - Mruknął. - Mamy przejebane. - Zadzwonił teraz telefon Liama.
Li: Mark, przepra..... - Nie dokończył mówić, bo już słyszeliśmy krzyki Marka. - Ale Mark, teksty znamy... Nie to nie możliwe. Nie możesz. Fanki Nas kochają.. Co z tego, że mamy pieniądze, że jesteśmy ustawieni do końca życia, jak nie mamy swoich dziewczyn - fanek i  wszystkiego! Mark ogarnij się! - Teraz była minuta cisza.. Mark mówił. Liam rozłączył się i schował telefon do kieszeni.
Ax: Co jest...? - Spytała cicho Ax.
Li: No Go do reszty popierdoliło! Powiedział, że w takim razie, jak nie chcemy ćwiczyć i wolimy rodziny możemy zerwać umowę!
H: Przecież dobrze, wie, że to jest niemożliwe! Tak nie można!
Jo: Wracajmy...
Li: Nie.
Lo: Liam..
N: No, ale ludzie! Wyjeżdżamy na miesiąc! No..! Jezu. Fanki są naszym życiem! Robimy to dla Nich, ale mamy dziewczyny, Liam ma dziecko! Czy my do 50-tki mamy koncertować, a potem założyć rodzinę!? To jest chore! Ja nie wracam na pewno! Zawsze byłem na zawołanie Marka, ale nie teraz! Ja też mam swoje życie!
Ax: Ale Niall... Jest w tym plus. Robisz to co kochasz, prawda? Fanki są Twoim życiem! Niall... - Przytuliła Nialla.
N: Tak.. Ale.. Ja nie wrócę, już teraz nie.
H: Ja też nie.
Z: I ja również. - Louis i  Liam milczeli...
Lo: Ale.. Fanki też są w tym, prawda?
Z: Jeśli Nas kochają to to zrozumieją.
I TU KONIECZNIE WŁĄCZ !! <More Than This> Pasuje super to tego momentu < 3 ;D
H: Ile razy mówią, że chcą dla Nas jak najlepiej? Niech teraz się wykażą, niech pokażą jak Im na Nas zależy! Sprawdźmy to, czy wolą Nasz głos usłyszeć przez dwie godziny, czy po prostu idą do Nas, żeby udowodnić ile Ich mamy, że Im na Nas zależy, że jesteśmy kawałkiem Ich serca! Że dużo by dla Nas zrobiły! Ile razy mówią, że zrobią dla Nas wszystko, no ile? Jeśli tak mówią, mam nadzieję, że też tak myślą i odczuwają to. Ja też Ich bardzo kocham, ale my już nie jesteśmy tymi 16-latkami z X Factora, gdzie jeszcze nie umiemy nawet zagotować wody na herbatę, nie, my już mamy rodziny. I chcemy już dorosnąć na całego! Już nie ma tu mamy, ani taty! Już robimy wszystko sami, stajemy się dorosłymi ludźmi, to co z tego, że niedawno skończyliśmy 18 lat? Wtedy staliśmy się pełnoletni, a nie dorośli, a to jest cholerna różnica! Ja miałem dziewczynę, która przez głupotę straciłem, czego bardzo żałuje, a w środę mam być happy i mam występować i się śmiać, bawić się? Owszem. Bym to zrobił. Ale co to daje, jeżeli w środku jestem smutny i inny po prostu ? To bez sensu. Chyba nasza, moja kariera się kończy. Ja chcę być normalnym człowiekiem, mam już dość tego wszystkiego, nie mówię o fankach, ale jestem tym zmęczony. - Odwrócił się na pięcie i wszedł do domu.....


__________________________________________________


Hejka.. Mam nadzieję, ze Wam się spodoba , 33
Ta przemowa Harrego mi się podoba <3 Jest taka dojrzała, prawdziwa i z serca < 3
Myślę, że jest świetna ;)

Ale opinię zostawiam Wam, a przede wszystkim izie < 33 ;)
Przepraszam, że nie było posta tak długo, ale ..Przepraszam <3
~ Alex xx



piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 47.


KONIECZNIE WŁĄCZ

***Alex***(17.11.13r. - niedziela)
W sumie to dziwne jest, że poznałam tak wspaniałego faceta z moim szczęściem i to jeszcze takiego ..
Ten Blondyn jest uroczy, taki słodziachny, ale chyba to nie mój typ... Nie wiem.. Chyba to jeszcze nie to .
Poszliśmy do chłopaków.
Ax: Hm?
N: ... - Kurwa, chyba wyczuł fajki. - Paliłaś? - Lekko się zdziwił i zdenerwował.
Ax: A jest w tym problem?
N: No.. 
Ax: Daj spokój. - Burknęłam. - Więc o co chodzi?
Z: Chcemy, żebyście coś poznali, ale najpierw, Niall. - Zwrócił się do Blondyna. 
N: Chciałem.. Żebyś.
H: Niall! - Walnął Nialla w plecu, a ten się wyprostował i zaczął wreszcie porządnie mówić. 
N: Ja, chciałem Cię zapytać, czy byś została moją - żoną, żoną, żoną - dziewczyną. - Blisko.
Ax: Ja? Czy Ten duch obok mnie? - Wskazałam na powietrze obok mnie i chłopacy zaczęli się śmiać. - Niall, ja nie wiem...
Z: Jeżeli zostaniesz dziewczyną Niall będziesz miała najwspanialszego chłopaka na świecie! - Zapewnił mnie Zayn. - Uśmiechnęłam się i przytuliłam Nialla oraz dałam mu buziaka w policzek.
Lo: Czyli jak już mamy wszyscy dziewczyny.
Ash: Harry nie ma. 
Z: Ashley, planujemy to zrobić od dawna!
Ash: Dobra, zrobię to tylko dla Was. - Ja, Perrie, Iza, Ash i Joe byłyśmy strasznie ciekawe o co chodzi..
Z: Jadę z Perrie, Joe, Liamem i Ash.
N: To ja z Alex, Lou, El i Harrym.
Z: Zgoda. - Kompletnie nie wiedziałyśmy o co chodzi, ale chłopacy mają plan, dobry plan.
Założyliśmy na siebie kurtki i buty i Joe jeszcze wzięła Charliego, którego po drodze ostawimy do rodziców Joe.
***Ashley***
Gdy odstawiliśmy małego pojechaliśmy przez jakieś lasy, nawet nie wiem gdzie, mieszkam tu prawie od urodzenia, ale nie wiem .. 
Po może.. Dwóch godzinach nudnej jazdy dojechaliśmy przed.....
***Mama Joannne***
Z góry można powiedzieć, że ten Liam to świetny chłopak...
Mj: Thomas, a Ty jak uważasz?
Tj: Ale co?
Mj: Mówię o Liamie.
Tj: Tym? Chłopaku? Przestań, Angel.
Mj: To miły chłopak.
Tj: Który zrobił dziecko naszej córce, zastanów się Angel. Ona z Nim nie może być. Ona i On jeszcze chcą imprezować, a Lian...
Mj: Liam. - Poprawiłam.
Tj: Liam to jeszcze dziecko, i On jest sławny, może zapewni Charliemu dom, pieniądze, rzeczy materialne! A jak Go cały czas w domu nie będzie? Pomyśl o tym!
Mj: Przesadzasz, jak zwykle.
Tj: Tu chodzi o przyszłość naszej córki! Zrozum, że nie chcę mieć w rodzinie sławnego! Ile się o tych ludziach słyszy! I tak pewnie na pierwszej lepszej okazji zdradzi Josie!
Mj: Ale nie Liam, daj spokój już. To porządny facet. - I wtedy Charlie zaczął płakać. Uspokoiłam swojego wnuka i poszłam go położyć do Jego nowego pokoiku.


____________________________________________


Siemaaaaaaa < 333
Sorrka, że tak długo ZNOWU nie było rozdziału, ale szkoła, test kompetencji, szkoła, nauka, przyjaciółki, 'chłopak', dobra po co to piszę, jak i tak nikt nie czyta? ; //
Jeśli jednak ktoś czyta, to jeszcze raz sorrka......

I taki krótki... Ale jakbym napisała jeszcze coś z perspektywy tej 10-tki to by wszystko wyszło na jaw ;)
Następny będzie niedługo :)
Czekajcie, komentujcie, blablablablablablabla, :)
~ Mrs.Horan xx

piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 46.


KONIECZNIE WŁĄCZ
<LINK>

***Louis***
Wstałem rano i zadzwoniłem do Eleanor.
El: Cześć, Louis. - Powitała mnie ciepło.
Lo: Cześć kochanie, co u Ciebie?
El: Wszystko w porządku.
Lo: Możesz przyjechać? Bo wiesz, w środę wyjeżdżamy, chcę się Tobą nacieszyć..
El: No dobrze, będę za 20 minut.
Odłożyłem telefon i zszedłem na dół do salonu. W salonie siedzieli Liam, Charlie, Zayn i ... Harry...
Lo: Gdzie Niall?
Li: U jakiejś dziewczyny..
Lo: Hyy, fajnie. A On? - Wskazałem na Harrego. - Co on tu robi?
H: Okey, pójdę sobie, nawet w własnym domu nie mogę być. - Chciał wyjść, ale złapałem Go za ramię.
Lo: Nie, zostań. Musimy się pogodzić, jak chociaż Ty i Ash nie możecie, to my. - Po prostu nie wytrzymałem, nigdy nie umiałem się na Niego złościć. Przytuliłem Go. To mój brat.
Lo: Harry, kocham Cię, ale to co zrobiłeś nie było w porządku, zraniłeś Ją bardzo.
H: Wiem o tym, ale jak mam Ją odzyskać? Dzisiaj mi powiedziała, że to koniec.
Lo: Ty się z Nią widziałeś? - Zdziwiło mnie to, że Ona jeszcze chciała się z Nim spotkać, szczerze mówiąc to ja bym Go zabił jakąś rzeczą, którą bym miał pod ręką.
H: No.. Ja.. Byłem u Niej na noc, tylko Ona nie wiedziała, potem robiłem dla Nas śniadanie. - Oho, z patelni w łeb. - I ..
Lo: Damy radę. - Przytuliłem Go jeszcze raz. - A tak w ogóle to przyjdzie Eleanor. - Dałem rączkę Małemu.
***Liam***
Ci mnie przerażają.. To chore, Oni są nienormalni, dobra dosyć.
Do domu ktoś wszedł. Niall.
Ale nie, usłyszałem lekkie stukanie obcasów, ale to też Niall, bo właśnie słyszę jak mówi "rozbierz się".
Harry, Zayn i Louis paczali z kim jest..
Lo: Jakaś dziewczyna. - Szepnął.
Z: Ładna. - I znowu usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwi.
P: Hej, Ludzie. - Perrie.
Z: Perrie! - Wybiegł do przedpokoju. Pocałował ją i zorientowali się, że patrzą na Nich Niall i ta dziewczyna.
P: Nie wiedziałam, że macie gości.
A: Hej, jestem Alex. - Wyciągnęła w kierunku Perrie rękę.
P: Perrie, dziewczyna Zayna, a Ty.. Nialla? - Zapytała przypuszczająco, że ma rację.
A: Yy. Niee. - Zaczerwieniła się lekko Alex.
N: Chodźcie. - Weszli do salonu. Louis tak wystrzelił w stronę drzwi, że się wyjebał o stojącą zabawkę Chalriego... Super wrażenie ..
Niall przykrył ręką oczy, pewnie mu głupio .. Nie dziwię mu się.
Ja wstałem kulturalnie i podałem Alex rękę.
Li: Liam.
A: Wiem, wiem. Alex. - Louis pozbierał się z podłogi i przytulił Alex.
Lo: Jestem Louis. No, a to Zayn i Harry.
A: Cześć, Alex.
***Ashley***
Co ma robić? Dokończyłam śniadanie Harrego, zjadłam Je i poszłam się ubrać. Ostatecznie ubrałam się to i poszłam do Joe. Otworzyła mi Jej mama i zaprosiła do środka.
Mj: Jak się czujesz, Ashley?
A: Dziękuję, dobrze.
Jo: Hej. - Przytuliła mnie lekko.
A: Hejka, idziemy do chłopaków?
Jo: Pewnie, tylko się ubiorę i możemy iść. - Poszłam z Nią na górę do Jej pokoju i ta wywaliła pół szafy i założyła to i wzięła jeszcze większą torbę do której wrzuciła kilka rzeczy potrzebnych dla Charliego.
Jo: I tak jeszcze muszę mu trochę dokupić ubrań, kocyków, wiesz.
A: Pewnie. Ja niedługo też... Tylko wiesz.. Jeszcze nie wiadomo czy chłopiec czy dziewczynka.. Niedługo też pójdę na usg, to się dowiem. I właśnie.. Byś poszła ze mną?
Jo: Pewnie! Mogę iść, żaden problem. - Joe ubrała się i pomalowała i razem wyszłyśmy  z Jej domu kierując się do domu 1D..
Gdy doszłyśmy Joe otworzyła drzwi i weszłyśmy do Ich przedpokoju. Na wejście poczułyśmy zapach jakichś damskim perfum..
Zdjęłyśmy buty i weszłyśmy do salonu.
Była Perrie i jakaś dziewczyna... I..
Li: Hej, kochanie. Jak się spało dzisiaj? - Cmoknął mnie w policzek.
A: On tu musi być? - Mruknęłam patrząc na Harrego.
Li: Chodź. - Złapał mnie mocno za ramię i pociągnął w stronę kuchni. Zamknął drzwi i zaczął mówić. Jasne, pewnie zacznie gadać, jaki to Harry jest, a jaki nie..
Li: Słuchaj, my wszystko sobie wyjaśniliśmy, ja rozumiem, że jest Ci ciężko, ale...
A: Liam! Ja jak na Niego patrzę to mi się rzygać chce! Jeszcze mnie zdradził, rozumiesz?!
Li: Ale chociaż zostańcie przyjaciółmi..
A: Jesteś chyba nienormalny. - Wyszliśmy z kuchni wracając do salonu.
Lo: Szybko.
A: Co? - Louis wybuchnął śmiechem.
N: Ej dobra.. Chcę Wam przedstawić moją przyjaciółkę. Poznajcie się.. - Blabla.. Jasne.. Wszyscy się z Alex zapoznaliśmy i w ogóle.. Nienawidzę tego.
Potem wyszłam z Alex na taras.
Alex wyjęła ze spodni papierosa i szybko go odpaliła.
(Ze względu na to, że są teraz dwie dziewczyny na A to Ashley - Ash, a Alex - Ax.)
Ash: Palisz?
Ax: No... Ale czasami.. Wiesz, tak jak mam to palę.
Ash: Rozumiem, chętnie też bym zapaliła, ale nie mogę, ciąża..
N: Dziewczyny! - Krzyknął Niall i Alex szybko zgasiła papierosa i ruszyłyśmy w stronę Jego krzyku.


________________________________________________


Hejka!!
Sorrka, że tak długo nie dodawałam posta, ale miałam formatowany laptop i wiecie, wszystkie gify, zdjęcie wszystko.. Musieliśmy tam wszystko porobić, blablabla, i nie miałam czasu napisać posta. Sooorka :.
Teraz będę już regularnie co 1-2 dni :) Ewentualnie czasami co więcej, ale to też czasami :)
I komentujcie, przepraszam Was jeszcze i czekajcie na rozdział już 47 :D
Powoli zbliżamy się do 50, prawda? :D

~ Mrs.Horan xx