KONIECZNIE WŁĄCZ
***PÓŁ ROKU PÓŹNIEJ***
***ELEANOR URODZIŁA ZDROWĄ CÓRECZKĘ - ROXANĘ (UR.12.06.2014R.***
***JOANNE JEST W 6 MIESIĄCU CIĄŻY Z CHŁOPCZYKIEM***
***LOUIS I ELEANOR POBIERAJĄ SIĘ ZA TYDZIEŃ***
***Louis***(13.10.2014r. - poniedziałek)
Już dzisiaj wylatujemy do Francji! Eleanor uwielbia Paryż! Więc dlatego wyprawiamy ślub oraz wesele w takim niewielkim miasteczku w Paryżu. El jest w siódmym niebie. I się z tego bardzo cieszę. Jeśli ona ma banana na twarzy, to ja też mam. Jak ona jest smutna to i ja jestem smutny. Proste? Proste. Na prawdę się kochamy.. Zaraz wstajemy wszyscy i spadamy na lotnisko. Wstałem powoli i ubrałem się. Zbiegłem na dół do kuchni, by zrobić jakieś śniadanko. W kuchni siedziała Joe, Ash i Liam.
Lo: Hej, co tam?
Ash: Okey, jedz śniadanie. - Wskazała na talerze z kanapkami.
Lo: Która jest właściwie godzina?
Jo: 7:40.
Lo: O 11:30 mniej więcej się zbieramy. Spakowani?
Li: Tak, tak, Louis, spoko, się nie przejmuj nami, tylko pomyśl, czy TY masz wszystko.
Lo: Jasne.. - Zjedliśmy śniadanko i czekaliśmy na resztę jak łaskawie wstanie.
***Alex***
Czułam jak ktoś mnie delikatnie szturchał, więc otworzyłam oczy. Niall.
Ax: Daj mi spać cymbale.
N: Chcesz się spóźnić na ślub mojego brata?
Ax: Louisa? Nigdy. - Zaśmiałam się i usiadłam na brzegu łóżka.
N: Kocham Cię.
Ax: Ja Ciebie też. - Pocałowałam Go w usta. - Ale...
N: Ale?..
Ax: Tak dziwnie bez dziaciaków.
N: Fakt, ale są w dobrych rękach, więc nie musimy się martwić.
Ax: Tak, tak.
N: Mam ochotę na to...
Ax: Na co?
N: No... TO...
Ax: Ja pierdziele .
N: Szybko.. - Nic nie mogłam odpowiedzieć, bo ten zaczął mnie rozbierać. - Uwielbiaam Cię, jesteś taka zajebista.
Ax: Wiem. Bedzie Twój brat?
N: Tak, Greg.
Ax: A Denise?
N: Nie może, musi się Theo zaopiekować.
Ax: Ahh. - I się zaczęło... Bla, bla, bla... Oczywiście Niall założył gumkę, bo my na razie nie chcemy swojej rodzinki powiększać. Jak NIEKTÓRZY..
Po skończonym stosunku ubraliśmy się i zeszliśmy na dół.
Cisza. Wszyscy już siedzieli w kuchni coś jedli, pili i spoglądali na nas jakoś dziwnie..
Ax: Coo.?
Jo: Słyszeliśmi...
Ash: TO...
Ax: Ja pierdole .. - Czułam jak robię się czerwona, a Niall na luzie wziął kanapkę i zaczął jeść. - Nie no, ja tu się palę ze wstydu, a on spokojnie je sobie kanapkę.
N: A czego mam się wstydzić? Ashley nie raz widziałem jak się bzykała z Harrym, a Joe raz wyszła z ich pokoju z bluzką na sobie, która miała w gratisie sperme Liama. - Ashley i Harra oraz Joanne zrobili wielkie oczy, a reszta zaczęła się śmiać.
Lo: Joe z bluzką ze spermą Liama! - Louis śmiał się najgłośniej i najdłużej, w końcu to nasz Wesołek.
Jo: Ja pierdols, czego ja się kurwa dowiaduję ...
Ash: Niall, Ty podglądaczu !!!
H: Ale to nie zmienia faktu, że byliście trochę głośno!
N: Super . - Zjadłam śniadanie i zaczęliśmy znosić walizki i wszytsko co potrzebne do przedpokoju.
Chłopacy już uzgodnili z Paulem, Lou, Ich stylistką, by zaglądali raz na dwa dni chociaż. A po za tym, zasunęli rolety, pozamykali okna, drzwi wszystko na klucz. Dochodziła 11:35 i podzieliliśmy się kto z kim i jak jedzie, więc Niall prowadzi a z Nim ja, Ash, Harry i Zayn, a drugi samochód prowadzi Liam i jedzie z nim reszta.
***Ashley***
Po dojechaniu na lotnisko od razu udaliśmy się do samolotu.
Z: Niall, gotowy na poznanie teściów?
N: Nie.
Ax: Czemu Ty w ogóle zaprosiłeś moich rodziców i wujków do tego? - Spytała lekko załamana.
Lo: To duże wesele, więc czemu nie. Ale spoko. Ta sala jest ogromna, i podzieliliśmy to tak jakby ... hmm. To znaczy będzie taki stół gdzie będę ja z Eleanor i Wy. I dalej są stoły i wiadom pani Millou obok pana Millou i tak dalej.
Ax: Spoko... A dacie mi pić, nie?
N: Będą tam Twoi rodzice.
Ax: I chuj.
N: Oj, Alex, Alex. - Po niecałej godzinie dolecieliśmy do Paryża. Mamy cały tydzień dla siebie. Znaczy do soboty. Każdy ma już fryzjera, makijużystke i w ogóle umówionych, więc jednoz głowy.
Podobno Ax z Niallem idą gdzieś do wesołego miasteczka z nimi mamy iść ja z Harrym, więc wesoło będzie .
_______________________________________________________
Hejoo.
Wiem, że rozdział nudny, bez akcji, niedługi, ale coś dodać musiałam.. I na dodatek rozdział pisany z telefonu ; c
Komentujcieee ; D
~ Alex xx
Lo: Hej, co tam?
Ash: Okey, jedz śniadanie. - Wskazała na talerze z kanapkami.
Lo: Która jest właściwie godzina?
Jo: 7:40.
Lo: O 11:30 mniej więcej się zbieramy. Spakowani?
Li: Tak, tak, Louis, spoko, się nie przejmuj nami, tylko pomyśl, czy TY masz wszystko.
Lo: Jasne.. - Zjedliśmy śniadanko i czekaliśmy na resztę jak łaskawie wstanie.
***Alex***
Czułam jak ktoś mnie delikatnie szturchał, więc otworzyłam oczy. Niall.
Ax: Daj mi spać cymbale.
N: Chcesz się spóźnić na ślub mojego brata?
Ax: Louisa? Nigdy. - Zaśmiałam się i usiadłam na brzegu łóżka.
N: Kocham Cię.
Ax: Ja Ciebie też. - Pocałowałam Go w usta. - Ale...
N: Ale?..
Ax: Tak dziwnie bez dziaciaków.
N: Fakt, ale są w dobrych rękach, więc nie musimy się martwić.
Ax: Tak, tak.
N: Mam ochotę na to...
Ax: Na co?
N: No... TO...
Ax: Ja pierdziele .
N: Szybko.. - Nic nie mogłam odpowiedzieć, bo ten zaczął mnie rozbierać. - Uwielbiaam Cię, jesteś taka zajebista.
Ax: Wiem. Bedzie Twój brat?
N: Tak, Greg.
Ax: A Denise?
N: Nie może, musi się Theo zaopiekować.
Ax: Ahh. - I się zaczęło... Bla, bla, bla... Oczywiście Niall założył gumkę, bo my na razie nie chcemy swojej rodzinki powiększać. Jak NIEKTÓRZY..
Po skończonym stosunku ubraliśmy się i zeszliśmy na dół.
Cisza. Wszyscy już siedzieli w kuchni coś jedli, pili i spoglądali na nas jakoś dziwnie..
Ax: Coo.?
Jo: Słyszeliśmi...
Ash: TO...
Ax: Ja pierdole .. - Czułam jak robię się czerwona, a Niall na luzie wziął kanapkę i zaczął jeść. - Nie no, ja tu się palę ze wstydu, a on spokojnie je sobie kanapkę.
N: A czego mam się wstydzić? Ashley nie raz widziałem jak się bzykała z Harrym, a Joe raz wyszła z ich pokoju z bluzką na sobie, która miała w gratisie sperme Liama. - Ashley i Harra oraz Joanne zrobili wielkie oczy, a reszta zaczęła się śmiać.
Lo: Joe z bluzką ze spermą Liama! - Louis śmiał się najgłośniej i najdłużej, w końcu to nasz Wesołek.
Jo: Ja pierdols, czego ja się kurwa dowiaduję ...
Ash: Niall, Ty podglądaczu !!!
H: Ale to nie zmienia faktu, że byliście trochę głośno!
N: Super . - Zjadłam śniadanie i zaczęliśmy znosić walizki i wszytsko co potrzebne do przedpokoju.
Chłopacy już uzgodnili z Paulem, Lou, Ich stylistką, by zaglądali raz na dwa dni chociaż. A po za tym, zasunęli rolety, pozamykali okna, drzwi wszystko na klucz. Dochodziła 11:35 i podzieliliśmy się kto z kim i jak jedzie, więc Niall prowadzi a z Nim ja, Ash, Harry i Zayn, a drugi samochód prowadzi Liam i jedzie z nim reszta.
***Ashley***
Po dojechaniu na lotnisko od razu udaliśmy się do samolotu.
Z: Niall, gotowy na poznanie teściów?
N: Nie.
Ax: Czemu Ty w ogóle zaprosiłeś moich rodziców i wujków do tego? - Spytała lekko załamana.
Lo: To duże wesele, więc czemu nie. Ale spoko. Ta sala jest ogromna, i podzieliliśmy to tak jakby ... hmm. To znaczy będzie taki stół gdzie będę ja z Eleanor i Wy. I dalej są stoły i wiadom pani Millou obok pana Millou i tak dalej.
Ax: Spoko... A dacie mi pić, nie?
N: Będą tam Twoi rodzice.
Ax: I chuj.
N: Oj, Alex, Alex. - Po niecałej godzinie dolecieliśmy do Paryża. Mamy cały tydzień dla siebie. Znaczy do soboty. Każdy ma już fryzjera, makijużystke i w ogóle umówionych, więc jednoz głowy.
Podobno Ax z Niallem idą gdzieś do wesołego miasteczka z nimi mamy iść ja z Harrym, więc wesoło będzie .
_______________________________________________________
Hejoo.
Wiem, że rozdział nudny, bez akcji, niedługi, ale coś dodać musiałam.. I na dodatek rozdział pisany z telefonu ; c
Komentujcieee ; D
~ Alex xx
Heheszki :3
OdpowiedzUsuńRozdział może i bez akcji, ale spoko. :D
Najbardziej rozbawił mnie ten fragment:
"Cisza. Wszyscy już siedzieli w kuchni coś jedli, pili i spoglądali na nas jakoś dziwnie..
Ax: Coo.?
Jo: Słyszeliśmi...
Ash: TO...
Ax: Ja pierdole .. - Czułam jak robię się czerwona, a Niall na luzie wziął kanapkę i zaczął jeść. - Nie no, ja tu się palę ze wstydu, a on spokojnie je sobie kanapkę.
N: A czego mam się wstydzić? Ashley nie raz widziałem jak się bzykała z Harrym, a Joe raz wyszła z ich pokoju z bluzką na sobie, która miała w gratisie sperme Liama. - Ashley i Harra oraz Joanne zrobili wielkie oczy, a reszta zaczęła się śmiać.
Lo: Joe z bluzką ze spermą Liama! - Louis śmiał się najgłośniej i najdłużej, w końcu to nasz Wesołek.
Jo: Ja pierdols, czego ja się kurwa dowiaduję ...
Ash: Niall, Ty podglądaczu !!!
H: Ale to nie zmienia faktu, że byliście trochę głośno!
N: Super ." XD
Dobre.
Ja także się odwdzięczę naszemu, kochanemu Niallowi. :3
Dobra, czekam na następny. Bye!
~ Joe xx
Znowu ja.
OdpowiedzUsuńKochanie, Tobie się coś pomyliło!! Joanne jest w 6 miesiącu ciąży z D Z I E W C Z Y N K Ą!!
Popraw :)
Nie e ;)
UsuńPłuci się nie wybiera! Haha xd
Będzie drugi chłopczyk! :P
Kochanie, ja nie chcę kolejnego chłopczyka!! ;(
UsuńNo, ale ok.To w końcu Twój blog i Twoja historia. xd
Ale ma być TYLKO ich DWÓJKA. : DD
A chłopczyk ma mieć na imię Max. ;*
Skończyłam. :P
PS też się odwdzięczę. :)
Spoczko :3
UsuńWiedziełam, że chcesz dziewczynkę, to musiałam Ci na zlość zrobić, hahhahahha ; *
~ Alexandria
:3
UsuńMiło :3
~ Joanna
Haha, Josie, Małpoooo <33 Będziesz miała dwóch synków! Aww! < 33
Usuń~ Alexandria
Też się 'bardzo' cieszę.
UsuńMałpo, Ty moja <33
~ Daisy xx
Nominowałam cię do Liebster Blog Awards.! :)
OdpowiedzUsuń