KONIECZNIE WŁĄCZ
<LINK - SHAKIRA - LA LA LA>
<LINK - SHAKIRA - LA LA LA>
***Joanne***(13.10.2014r. - poniedziałek)
Dolecieliśmy do Francji. Woooow! Jestem zachwycona Paryżem,
chociaż dopiero jesteśmy na lotnisku, ale okey.
Li: Podoba Ci się?
Jo: Bardzo. - Pocałował mnie w policzek. Wszyscy potem
pojechaliśmy do hotelu.
Teraz mi mowę odjęło. To hotel 5-gwiazdkowy. !!! Przepiękny! Basen
wielki wszystko no! I Louis mówił, że ten cały hotel jest zarezerwowany dla nas
i gości! Wooow.
Wzięliśmy swoje walizki i Lou nam powiedział, gdzie mamy swoje
pokoje. Mamy wszyscy obok siebie. My wszyscy mamy na czwartym piętrze pokoje,
my to znaczy Alex z Niallem, ja z Liamem, Louis z Eleanor, Harry z Ashley i sam
Zayn. Nawet już nic o Mayi nie mówi. Dobrze, że nie mogę pić alkoholu,
przypilnuję ich, Liam rozmawiał z lekarzami i dostał jakieś tabletki i dzięki
nim będzie mógł troche wypić, ale z umiarem. Weszliśmy z Liamem do naszego
tymczasowego pokoju. Przepięknyyyyyy!!!. Ogromne łóżko, szafy, telewzior..
Mniejsza.
Wyszliśmy z pokoju na korytarz.
N: Idziemy do wesołego miasteczka, idziecie z nami?
Li: Jasne! Tylko Joe na te BEZPIECZNE!
Jo: Tak, tak.
El: Możemy sie dołączyć?! - Krzyknęła El ciągnąc Louisa za sobą.
Ax: Zayn! Ruszaj dupę!
Z: Idę! - Zayn przyszedł w końcu i już wszyscy poszliśmy do
wesołego miasteczka.
***Harry***
Dotarliśmy do wesołego miasteczka. Mega . Ale co się dziwić.. W
końcu to Paryż. Mimo, że byliśmy tu już z chłopakami raz to i tak to robi na
nas wielkie wrażenie. Liam, Louis i Zayn poszli kupić bilety. Po chwili wrócili
i ustawiliśmy się w kolejce. Niestety zaraz zebrały się fanki. Gdyby nie
ochrona byłoby źle… Ale co się dziwić? To takie miejsce, gdzie nie przychodzą
emeryci, tylko młode osoby.
F: Harry! Harry!
F: One Direction!!! – I tym podobne. W sumie przyzwyczaiłem się do tego.
Och: Chłopaki! Szybko! Dziewczyny! – Krzyknął jeden z ochroniarzy Wesołego Miasteczka. Weszliśmy przez taką bramę i kilku ochroniarzy chodziło z nami. Nie wiedzieliśmy od czego mamy zacząć.
Ash: Może to? – Wskazała palcem Ash. A wskazała na ogromną kolejkę. Czyli Roller Coaster..
H: Serio? Musimy od tego zaczynać? Może na początek coś łagodniejszego? – Jęknąłem, na co reszta się zaśmiała.
Z: Jezu, Harry, jaki Ty blady! – Krzyknął Zayn. Ale śmieszne. NIENAWIDZĘ ROLLER COASTERÓW!
F: Harry! Harry!
F: One Direction!!! – I tym podobne. W sumie przyzwyczaiłem się do tego.
Och: Chłopaki! Szybko! Dziewczyny! – Krzyknął jeden z ochroniarzy Wesołego Miasteczka. Weszliśmy przez taką bramę i kilku ochroniarzy chodziło z nami. Nie wiedzieliśmy od czego mamy zacząć.
Ash: Może to? – Wskazała palcem Ash. A wskazała na ogromną kolejkę. Czyli Roller Coaster..
H: Serio? Musimy od tego zaczynać? Może na początek coś łagodniejszego? – Jęknąłem, na co reszta się zaśmiała.
Z: Jezu, Harry, jaki Ty blady! – Krzyknął Zayn. Ale śmieszne. NIENAWIDZĘ ROLLER COASTERÓW!
Usiedliśmy na średnio wygodnych siedzeniach i jacyś ludzie bardzo skomplikowanie nas zapinali.
M: Chłopcze, na pewno chcesz?
H: A co mi szkodzi? Raz się żyję. – Mężczyzna, która mnie zapinał uśmiechnął się i odszedł.
A: Ale będzie jazda. – Krzyknęła Alex.
Li: Joanne! Tak jakby co, to Cię kocham! – Krzyknał Liam do Joe, która siedziała dwa krzesełka dalej. Ci goście od tego czegoś zgodzili się, by mogła na tym się.. kręcić, bo to podobno nie zagraża ciąży. Powoli zaczęło iść to do góry. Gdy byliśmy już na wysokości drugiego piętra zaczęło to się rozkręcać. Bujaliśmy się do przodu tak jakby. I to było straszne!
***Alex***

Ash: Harry! Złaź ze mnie! Nie jesteś piórkiem!
H: Nie mogę! Zaraz rzygnę!
Ash: Eeee! Nie na mnie, kochanie! – Zepchnęła go z siebie i wstała. Gdy Harry wstał poszliśmy w końcu na ten Roller Coaster! Jest! To moje marzenie!!! Gdy podeszliśmy do tego za chwilę miało to przyjechać.
H: Ja na to nie idę. – Od razu krzyknął Harry.
Jo: Ja na to nie mogę. – Joe zrobiła smutną minkę.
Li: Przykro mi kochanie. – Smutną minkę zrobił również Liam.
N: Alex, jesteś pewna, że chcesz na to iść? – Zaśmiał się Niall. Szczerze w pierwsze chwili spanikowała i nie byłam pewna, że dam na tym radę..
N: Alex?
Ax: A co Ty myślisz? Że się poddam? O nie, kochanie. Alex zawsze
N: Zadziwiasz mnie.
Nadjechało. W jednym rzędzie są cztery miejsca. Musieliśmy się podzielić.
Ja, Niall, Ashley, Liam
Zayn, Louis, Eleanor i jakaś dziewczyna.
Niall usiadł z brzegu, obok niego ja, Ashley i Liam.
I ruszyło.
Jeden zakręt, drugi, ósmy i pod górkę i w te i we w te i jasna cholera.
***Ashley***
W KOŃCU! W KOŃCU TEN DZIEŃ SIĘ SKOŃĆZYŁ!!!!
W końcu. Ten dzień nie będzie należał do najlepszych…
Pamiętam jak schodziliśmy z Roller Coastera i kawałek poszliśmy by usiąść. Zayn nie wytrzymał. Zwymiotował na mnie i Joe. Na nasze ubrania!!!
Wszyscy pobiegliśmy do łazienki. Z Joanne od razu zaczęłyśmy szorować swoje ubrania, Zayn poszedł dalej rzygać, a reszta się z nas nabijała!
Jo: Malik! Ja Cię zamorduję!
Ash: I ja!
Jo: Zróbcie coś! – Krzyknęła do Alex, Nialla, Liama i reszty. El: Poczekajcie… Może jest tu jakiś sklep niedaleko? Liam? Nic nie widziałeś? Alex?
Ax: Wiem!
Jo: Nie wiem co to za nazwa, ale Alex, El, błagam Was!
El: Nie ma sprawy.
N: Ja pójdę z Alex. Coś Wam wybierzemy!
El: Nie ma sprawy, idźcie. – Niall z Alex poszli nam po jakieś ciuchy i Zayn wyszedł z kibla. Zielono-biały na twarzy.
Z: Sorry. Nie chciałem.
Jo: Spoko, ale te rzeczy będziesz w domu prał.
El: Nie ma sprawy.
N: Ja pójdę z Alex. Coś Wam wybierzemy!
El: Nie ma sprawy, idźcie. – Niall z Alex poszli nam po jakieś ciuchy i Zayn wyszedł z kibla. Zielono-biały na twarzy.
Z: Sorry. Nie chciałem.
Jo: Spoko, ale te rzeczy będziesz w domu prał.
***Niall***
Z Alex wyszliśmy z całego miasteczka i poszliśmy do tego sklepu.
Czekał nas mały spacerek.
N: Alex…
Ax: Hmm?
N: Wiesz, że Cię kocham, jesteś moim światem i życie bez Ciebie jest puste i szare… i naprawdę nic nigdy tego nie zmieni?
N: Alex…
Ax: Hmm?
N: Wiesz, że Cię kocham, jesteś moim światem i życie bez Ciebie jest puste i szare… i naprawdę nic nigdy tego nie zmieni?
Ax: Wiem. I ja Ciebie też pokochałam.
N: To wciąż zbyt mało.
Ax: Co?
N: Kochać, a pokochać to różnica.
Ax: Nie ogarniam Cię. Wiem tyle, że nie wyobrażam sobie już mojego nudnego życia bez Ciebie, Niall. Mamy przecież córeczkę. Którą MY kochamy i ja wiem, że Ona jest dla Ciebie również całym światem tak jak i ja. – Spojrzałem na nią i się uśmiechnął. Zatrzymałem się i stanąłem naprzeciw jej.
N: Masz rację. – Pocałowałem ją w policzek i szliśmy dalej.
Po 15 doszliśmy do tego sklepu. Alex w swoim żywiole po kilku minutach wybrała Josie i Ashley ubrania. Zapłaciłem za nie i poszliśmy z powrotem do wesołego miasteczka.
F: Niall! Mogę Cię prosić o zdjęcie!!! – Krzyknęła jakaś dziewczyna która szła przed nami. Zapewnie nasza fanka.
N: Pewnie. – Alex się uśmiechnęła i odeszła kawałek. Zrobiłem z nią sobie dwa zdjęcia.
F: A moglibyśmy razem? – Spytała spoglądając na Alex, a ta lekko zaszokowana podeszła do nas. Kolejne dwa zdjęcie. Podobało mi się, że fanki akceptują Alex. Ale niestety nie wszystkie.
F2: Patrzcie! Idzie dziewczyna, która wrobiła Nialla w tatusia!
Ax: Słucham?
F3: A tak nie jest? – Zaśmiały się.
Ax: Nie jest!
F3: Pewnie! Niall, nie uważasz, że Demi, czy Selana są dla Ciebie lepsze? Są sławne, bogate.
Ax: Jak śmiesz!
N: Dziewczyny!
F5: Zerwij z nią! Zerwij z nią! – Kilkanaście fanek zaczęło tak krzyczeć.
Ax&N: Co?
Ax: Co?
N: Kochać, a pokochać to różnica.
Ax: Nie ogarniam Cię. Wiem tyle, że nie wyobrażam sobie już mojego nudnego życia bez Ciebie, Niall. Mamy przecież córeczkę. Którą MY kochamy i ja wiem, że Ona jest dla Ciebie również całym światem tak jak i ja. – Spojrzałem na nią i się uśmiechnął. Zatrzymałem się i stanąłem naprzeciw jej.
N: Masz rację. – Pocałowałem ją w policzek i szliśmy dalej.
Po 15 doszliśmy do tego sklepu. Alex w swoim żywiole po kilku minutach wybrała Josie i Ashley ubrania. Zapłaciłem za nie i poszliśmy z powrotem do wesołego miasteczka.
F: Niall! Mogę Cię prosić o zdjęcie!!! – Krzyknęła jakaś dziewczyna która szła przed nami. Zapewnie nasza fanka.
N: Pewnie. – Alex się uśmiechnęła i odeszła kawałek. Zrobiłem z nią sobie dwa zdjęcia.
F: A moglibyśmy razem? – Spytała spoglądając na Alex, a ta lekko zaszokowana podeszła do nas. Kolejne dwa zdjęcie. Podobało mi się, że fanki akceptują Alex. Ale niestety nie wszystkie.
F2: Patrzcie! Idzie dziewczyna, która wrobiła Nialla w tatusia!
Ax: Słucham?
F3: A tak nie jest? – Zaśmiały się.
Ax: Nie jest!
F3: Pewnie! Niall, nie uważasz, że Demi, czy Selana są dla Ciebie lepsze? Są sławne, bogate.
Ax: Jak śmiesz!
N: Dziewczyny!
F5: Zerwij z nią! Zerwij z nią! – Kilkanaście fanek zaczęło tak krzyczeć.
Ax&N: Co?
N: Dziewczyny! Nie zerwę z Alex, bo ją kocham! Nie możecie mi
mówić co mam w swoim życiu prywatnym robić. W tym, gdzie jestem Niallem z One
Direction bym zrobił dla Was wszystko, ale ja po pracy jestem zwykłym
chłopakiem, Niallem Horanem z Mullingar. A ja naprawdę kocham Alex i wcale mnie
wrobiła w ojca. Wiem, kto jest ojcem Julietty. Sam chciałem dać jej dom. Sam
chciałem być jej opiekunem prawnym. – Sam nie wiedziałem, że umiem taką
przemową dać.. Wow. Dziewczyny coś jeszcze tam powiedziały i się zaczęły
rozchodzić. Weszliśmy do wesołego miasteczka i następnie do toalety.
Ax: Łapcie! – Josie rzuciłam strój z myszką, a Ash ten drugi.
***Liam***
Poszliśmy w końcu do hotelu. Gdy wzięliśmy klucze od recepcji każdy poszedł do swojego pokoju. Josie walnęła się na łóżka i prawie zasnęła.
Jo: Zabiję Zayna. NO ZABIJĘ.
Li: Nie było tak źle. – Parsknąłem śmiechem.
Jo: Haha.
Li: Chcesz się zabawić?
Jo: Zależy.. – Zgrabnym ruchem podeszła do mnie i zaczęła mnie całować. Powaliłem ją na łóżko. Josie jęknęła. Ktoś zapukał do drzwi. Ktoś z któryś tych przyjebów.
H: Nie chciałbym przeszkadzać, ale ja z Ashley próbujemy spać.
Li: A gówno mnie to obchodzi. Dzisiaj dzień dziecka!
Ax: Łapcie! – Josie rzuciłam strój z myszką, a Ash ten drugi.
***Liam***
Poszliśmy w końcu do hotelu. Gdy wzięliśmy klucze od recepcji każdy poszedł do swojego pokoju. Josie walnęła się na łóżka i prawie zasnęła.
Jo: Zabiję Zayna. NO ZABIJĘ.
Li: Nie było tak źle. – Parsknąłem śmiechem.
Jo: Haha.
Li: Chcesz się zabawić?
Jo: Zależy.. – Zgrabnym ruchem podeszła do mnie i zaczęła mnie całować. Powaliłem ją na łóżko. Josie jęknęła. Ktoś zapukał do drzwi. Ktoś z któryś tych przyjebów.
H: Nie chciałbym przeszkadzać, ale ja z Ashley próbujemy spać.
Li: A gówno mnie to obchodzi. Dzisiaj dzień dziecka!
__________________________________________________________
Siemkaa :D
Co tam u Wajas? :D
Wiem, że długo nie było... ._.
Wiecie co jest 31 lipca? : D
31 lipca będzie rok od kat jest ten blog!! <3
I właśnie 31 lipca będzie dłuuuuuuuuuuuuuugaśny rozdział (może ostatni, ale jeszcze to przemyślę)
Komentujcie! <3
~ Alex