czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 50.


<LINK>
WŁĄCZ KONIECZNIE

***Liam***(17.11.2013r. - niedziela)
Li: Louis, ale to nie może być prawda. To nie koniec One Direction! Louis!
Lo: Też mi przykro. - Przytulił mnie. Nie dochodziło to do mnie. On to mówił na poważnie...  To koniec.....
Li: Ale co my teraz zrobimy?
Lo: Postarajmy się żyć jak normalni ludzie.. Liam, nasze 5 minut się skończyło..
Li: Nie... Ja będę walczył o One Direction. Będę walczył, rozumiesz?! - Pobiegłem gdzieś, gdzie mogłem znaleźć Marka. I znalazłem. Rozmawiał właśnie z Katy - naszą stylistką.
K: To prawda? - Spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
Li: Nie. Mark! Nie zrobisz Nam tego. Sam na tym ucierpisz.
M: Ohh.. Liam, ja jestem ustawiony do końca życia, może nie tak ja Ty czy Harry, Niall, ale spokojnie przeżyję. A co Ci zależy? W końcu sobie odpoczniesz od tych pisków i wszystkiego.
Li: Chyba żartujesz. Ty serio sugerujesz, że ja to wszystko robiłem dla pieniędzy?
M: Nie, kurwa dla tych nastolatek.
Li: Tak, dla Tych nastolatek. I to nie są te, tylko są najlepszymi na świecie fankami. To jest moje szczęście. I ja Ci nie pozwolę Go tak szybko skończyć. Dla moich fanek zrobię wszystko. Wszystko, rozumiesz? - Jakoś chyba się tym nie przejął, ale mam to w dupie, ściągnę Zayna, Harrego i Nialla i udowodnimy temu palantowi, że to nie koniec 1D.
Wybiegłem ze studia do samochodu, Louis już czekał. Wszystko mu powiedziałam, ale On już był nastawiony na jedno. To koniec 1D. Ale się myli, jest w błędzie. Pojechaliśmy do swojego domu.
Jo: Już? I co?
Li: Dupa! - Krzyknąłem najgłośniej jak umiałem.
Ash: Liam, spokojnie.
Ax Louis, co się stało?
Lo: Mark przygotowuje już papiery na zakończenie umowy współpracy. 
***Joanne***
Teraz to mnie rozbroili. 
Li: Alex, proszę Cię ściągnij Nialla. On Ciebie posłucha.
El: Ja zadzwonię do Perrie, może Ona też Ich namówi. - Alex odeszła na bok, a El poszła do pokoju Louisa.
Ax: Niall.. Proszę Cię, zrób to dla mnie... Niall.. Ale zrozum, że Mark już papiery przygotowuje, rozumiesz to, bo mam wrażenie, że nie! Po prostu przyjedź z Harrym i Zaynem. Proszę. - Rozłączyła się i zrobiła skwaszoną minę. Eleanor już też wrociła.
Jo: I...? - Spojrzałam najpierw na Alex potem na El.
Ax: Nie wiem, powiedział, że zobaczy... Kur.. Przecież to Ich życie.
El: Perrie powiedziała, że pogada z Zaynem i Harrym, że Ona wie co ich czeka...
Lo: A Oni to muszą zawsze spierdolić!
Li: To nie jest tylko Ich wina. Mark też spierdolił sprawę.
Lo: Zjebane to. - Eleanor Go przytuliła bardzo mocno. - Ja zrobię dla One Direction wszystko. Dla Nialla, Harrego, Liama i Zayna zrobię wszystko. - Eleanor pocieszała Louisa w Jego pokoju, ja z Alex, Ash i Liamem siedzieliśmy w salonie. Czekaliśmy. Musieliśmy czekać.
Ax: To nie ma sensu. Ja idę do domu..
Jo: Odprowadzę Cię.
Ash: W sumie też się zbieram. Cześć. - Kiwnęła Liamowi. Dałam Liamowi buziaka i powiedziałam, że będzie dobrze i jak Niall, Harry i Zayn się pojawią ma dzwonić. Ubrałyśmy buty i kurtki i wyszłyśmy z domu.
Wszystkie mieszkałyśmy niedaleko siebie. Ostatni był dom Alex. Pro po Alex. Polubiłam Ją, fajna jest. Taka nieogarnięta trochę, ale ok.
Ax: Chwila. - Obejrzała się i wyjęła z torebki paczkę papierosów. - Chcecie?
Jo: N-nie. - Powiedziałam stanowczo. Ja nie palę i nigdy nie będę. Alex rozejrzała się jeszcze i zapaliła.
Ash: Mi daj połowę.
Ax: Spoko.
Jo: Ash, jesteś w ciąży.
Ash: Przestań..! A tak w ogóle skąd masz fajki?
Ax: Załatwiam ze szkoły od takiego chłopaka.
Ash: Wiem! Od... Davida Farrisa!
Ax: Tak. Od Niego. Ma dość tanie. Za jednego chce normalnie 70gr. Ale ja mam zniżkę i płacę 45. <śmiech>
Ash: Od dawna palisz?
Ax: Od drugiej gimnazjum.
Ash: Wow...
Ax: Wiem, że nie powinnam, ale nie umiem rzucić... - Powoli dochodziłyśmy do mojego domu.. Pożegnałam się z dziewczynami i weszłam do domu.
Tj: Joanne! - Ryknął ojciec, kiedy tylko weszłam do salonu.
***Ashley***
Joanne poszła do domu, a my dalej ruszyłyśmy.
Alex spaliła połowę i dała mi jeszcze.
Ash: Uwielbiam Je. - To prawda, parę razy paliłam te - L&m cienkie zielone - bo zawsze zwykłe...
Ax: To prawda, są dobre. A .. Co z Tobą i Harrym? Bo się chyba pokłóciliście... Jesteście jeszcze razem...?
Ash: Już nie. - Powiedziałam odważnie.
Ax: Ale On Cię kocha, serio..
Ash: Nie znasz Go.
Ax: Coś jednak wiem o Nim, i to widać. On się ślini na Twój widok! - Zaśmiała się. Stanęłyśmy przed moim domem. Nigdzie nie paliły się światła. A kluczy nie mam.... Podbiegłam do drzwi. Zamknięte. Kilka minut dzwoniłam i pukałam. Zadzwoniłam jeszcze na komórkę mamy, ale powiedziała, że musiała, że mam kluczę, bo Ona musiała wyjechać KONIECZNIE na sesję...
Ax: Może chodź do mnie? Moi wujkowie nie będą mieli nic przeciwko. - Uśmiechnęła się. W sumie, znam już Ją trochę. Chyba mnie nie zabiją...


_________________________________________________


HEJKA! :D
Rozdział 50 !!! :D
Dzisiaj walentynki! Dostaliście już jakieś? (mimo, że jest 1:38)
Ja dostałam od IZZIE :D i od takiego chłopaka xDD :*
Komentować <333
~ Mrs.Horan xx


poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 49.


<LINK>
WŁĄCZ KONIECZNIE

***Ashley***(17.11.2013r. - niedziela)
Oni są niepoważni. Muszą na tą próbę jechać, co jak co, ale robią to co chcą i kochają.
Ash: Musicie jechać... Proszę Was, Harry... 
H: Odczep się! - Krzyknął wchodząc do domku.
Ash: Jezu.. Co chcecie zrobić?
N: Nie wracamy.
Li: Ni...
N: Liam, nie wracamy.
Li: A jeśli.... Stracimy kontrakt?
N: Nie zrobią Nam tego...
Lo: Ale Mark był zły, ba wkurzony...
Z: Jeżeli chcecie, to jedźcie. Ja zostaję. - Burknął Zayn i też ruszył w kierunku willi.
N: Ja też. 
***Mark***
M: Ja Ich zabiję! W środę trasa!
T: Uspokój się, Mark! Przyjadą.! Zrozum, że Oni też mają swoje życie. Jutro będą, spokojnie..
M: Trudno. Jak Oni tak chcą pogrywać to tracą kontrakt. One Direction przestaje istnieć. Koniec. Załatw, żeby jutro o 13 byli w studio, przygotuję papiery. - Jeśli nie potrafią się zgrać i przyjechać na próbę, to trudno. 
Ja na prawdę Ich lubię, są super chłopaki, ale nie na to się umawialiśmy. Ja Ich ostrzegałem... Bywa... Jak nie Oni to inni...
***Niall***
Tak, Zayn i Harry mają rację, musimy postawić na swoim...
Lo: Ja wracam...
Ax: Jadę z Tobą.
Jo&El&Ash: Ja też...
Li: Ja też chcę jechać, Niech Oni robią co chcą. Ja obiecywałem, że zawsze będę kiedy Mark będzie mnie potrzebował, więc będę. - Długo nie czekali, ze swojego pokoju usłyszałem jak już odjeżdżali. I w dupie to mam. Niech se jadą.
Po 20 minutach poszedłem do Harrego. Siedział na schodach w 'pierwszym' domku.
H: Co jest?
N: W chuj z tym. Mam tego wszystkiego dosyć.
H: Ja też..
N: Myślisz, że One Direction na tym ucierpi?
H: Nie wiem, Niall, nie wiem... Mam nadzieję, że nie, ale jestem pewien, ze Mark nie żartował..
N: Mam złe przeczucia, Harry.
H: Będzie dobrze, musi być...
N: Masz rację. - Siedziałem z Harrym na schodach kilkanaście minut i usłyszeliśmy krzyk Zayna. Jednak nie wiedziałem, co się na prawdę stało....
***Iza*** (Iza - przyjaciółka Alex ;D)
Ale Alex się zmieniła od wyjazdu do Londynu.. Zawsze była taka.. Cicha, nie chciała, nie lubiła się wyróżniać. A teraz? Mieszka w jednym ze 'słynniejszych' miast. A teraz umówiła się z chłopakiem przez sms'y! To dziwne. Nie podobne do Niej. A bo Jej się zachciało liceum w Londynie... Musiała mnie, Darię, Dominikę zostawić... Podła Alex. Ale mimo to Ją kocham, jest dla mnie jak siostra. Musiała jechać do Tych zasranych wujków ... Musiała!
Zadzwoniłam do Tej suki.
Ax: Hej, wiesz co, nie mogę za bardzo gadać...
I: Hej, Ax, kiedy do Polski przyjedziesz? - Rozmawiałam z Nią po angielsku, sama zaczęłam się przyzwyczajać, uwielbiam UK .
Ax: Eh.. Nie wiem... Pewnie w Święta. Tak około 20. Ale też nie wiem, bo obiecałam wujkom, że te święta spędzę z Nimi. Może Ty przyjedź do Nas, Iz. - Teraz mnie zamurowało..
I: Ja: To chyba nienajlepszy pomysł, Ax...
Ax: Pogadaj z mamą i oddzwoń tak za dwie godzinki, okey
I: Ale serio?
Ax: Jasne, pewnie moi wujkowie się zgodzą, ba na 100%, czekam na Twój telefon, pa.
I: Hey. - Rozłączyła się. Może.. Faktycznie . Fajnie tak święta z Alex spędzić, ale też i z Jej wujkami? Bez moich rodziców? Nie wiem.....
***Louis***
Razem z Liamem i Louisem wróciliśmy do domu. Dziewczyny odstawiliśmy do Naszego domu, a sami pojechaliśmy do studia. Bez problemów weszliśmy do studia i podeszliśmy do Marka.
M: O dobrze, że jesteście, a gdzie Niall, Harry i Zayn? - Zaczął się rozglądać.
Li: Nie przyjechali.
M: Nie?
Lo: Nie...
M: A chciałem Wam dać szansę i jeszcze to jakoś uratować, ale widzę, że Wam już chyba nie zależy na One Direction... No trudno. Papiery przygotowałem już. Na prawdę Was lubię. - Poklepał mnie po ramieniu i z teczką pełną różnych papierów wyszedł z pomieszczenia.
Li: Jakie papiery?
Lo: Stało się...
Li: To niemożliwe.
Lo: To koniec One Direction. - Powiedziałem zdecydowanie.


_________________________________________________


Noo.. To koniec :(
Sorrka, że tak się skończyło... Ale co tu dalej pisać? No co?
Jak ma ktoś jakiś pomysł, ma pisać!!

Ale jeszcze chyba zrobię MAX kilka rozdziałów!
Więc obserwujcie bloga ;))
~ Mrs,Horan xx