<LINK>
WŁĄCZ KONIECZNIE
WŁĄCZ KONIECZNIE
***Liam***(17.11.2013r. - niedziela)
Li: Louis, ale to nie może być prawda. To nie koniec One Direction! Louis!
Lo: Też mi przykro. - Przytulił mnie. Nie dochodziło to do mnie. On to mówił na poważnie... To koniec.....
Li: Ale co my teraz zrobimy?
Li: Nie... Ja będę walczył o One Direction. Będę walczył, rozumiesz?! - Pobiegłem gdzieś, gdzie mogłem znaleźć Marka. I znalazłem. Rozmawiał właśnie z Katy - naszą stylistką.
K: To prawda? - Spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
Li: Nie. Mark! Nie zrobisz Nam tego. Sam na tym ucierpisz.
M: Ohh.. Liam, ja jestem ustawiony do końca życia, może nie tak ja Ty czy Harry, Niall, ale spokojnie przeżyję. A co Ci zależy? W końcu sobie odpoczniesz od tych pisków i wszystkiego.
Li: Chyba żartujesz. Ty serio sugerujesz, że ja to wszystko robiłem dla pieniędzy?
M: Nie, kurwa dla tych nastolatek.
Li: Tak, dla Tych nastolatek. I to nie są te, tylko są najlepszymi na świecie fankami. To jest moje szczęście. I ja Ci nie pozwolę Go tak szybko skończyć. Dla moich fanek zrobię wszystko. Wszystko, rozumiesz? - Jakoś chyba się tym nie przejął, ale mam to w dupie, ściągnę Zayna, Harrego i Nialla i udowodnimy temu palantowi, że to nie koniec 1D.
Wybiegłem ze studia do samochodu, Louis już czekał. Wszystko mu powiedziałam, ale On już był nastawiony na jedno. To koniec 1D. Ale się myli, jest w błędzie. Pojechaliśmy do swojego domu.
Wybiegłem ze studia do samochodu, Louis już czekał. Wszystko mu powiedziałam, ale On już był nastawiony na jedno. To koniec 1D. Ale się myli, jest w błędzie. Pojechaliśmy do swojego domu.
Jo: Już? I co?
Li: Dupa! - Krzyknąłem najgłośniej jak umiałem.
Ash: Liam, spokojnie.
Ax Louis, co się stało?
Lo: Mark przygotowuje już papiery na zakończenie umowy współpracy.
***Joanne***
Teraz to mnie rozbroili.
Li: Alex, proszę Cię ściągnij Nialla. On Ciebie posłucha.
El: Ja zadzwonię do Perrie, może Ona też Ich namówi. - Alex odeszła na bok, a El poszła do pokoju Louisa.
Ax: Niall.. Proszę Cię, zrób to dla mnie... Niall.. Ale zrozum, że Mark już papiery przygotowuje, rozumiesz to, bo mam wrażenie, że nie! Po prostu przyjedź z Harrym i Zaynem. Proszę. - Rozłączyła się i zrobiła skwaszoną minę. Eleanor już też wrociła.
Jo: I...? - Spojrzałam najpierw na Alex potem na El.
Ax: Nie wiem, powiedział, że zobaczy... Kur.. Przecież to Ich życie.
El: Perrie powiedziała, że pogada z Zaynem i Harrym, że Ona wie co ich czeka...
Lo: A Oni to muszą zawsze spierdolić!
Li: To nie jest tylko Ich wina. Mark też spierdolił sprawę.
Lo: Zjebane to. - Eleanor Go przytuliła bardzo mocno. - Ja zrobię dla One Direction wszystko. Dla Nialla, Harrego, Liama i Zayna zrobię wszystko. - Eleanor pocieszała Louisa w Jego pokoju, ja z Alex, Ash i Liamem siedzieliśmy w salonie. Czekaliśmy. Musieliśmy czekać.
Ax: To nie ma sensu. Ja idę do domu..
Jo: Odprowadzę Cię.
Ash: W sumie też się zbieram. Cześć. - Kiwnęła Liamowi. Dałam Liamowi buziaka i powiedziałam, że będzie dobrze i jak Niall, Harry i Zayn się pojawią ma dzwonić. Ubrałyśmy buty i kurtki i wyszłyśmy z domu.
Wszystkie mieszkałyśmy niedaleko siebie. Ostatni był dom Alex. Pro po Alex. Polubiłam Ją, fajna jest. Taka nieogarnięta trochę, ale ok.
Ax: Chwila. - Obejrzała się i wyjęła z torebki paczkę papierosów. - Chcecie?
Jo: N-nie. - Powiedziałam stanowczo. Ja nie palę i nigdy nie będę. Alex rozejrzała się jeszcze i zapaliła.
Ash: Mi daj połowę.
Ax: Spoko.
Jo: Ash, jesteś w ciąży.
Ash: Przestań..! A tak w ogóle skąd masz fajki?
Ax: Załatwiam ze szkoły od takiego chłopaka.
Ash: Wiem! Od... Davida Farrisa!
Ax: Tak. Od Niego. Ma dość tanie. Za jednego chce normalnie 70gr. Ale ja mam zniżkę i płacę 45. <śmiech>
Ash: Od dawna palisz?
Ax: Od drugiej gimnazjum.
Ash: Wow...
Ax: Wiem, że nie powinnam, ale nie umiem rzucić... - Powoli dochodziłyśmy do mojego domu.. Pożegnałam się z dziewczynami i weszłam do domu.
Tj: Joanne! - Ryknął ojciec, kiedy tylko weszłam do salonu.
***Ashley***
Joanne poszła do domu, a my dalej ruszyłyśmy.
Alex spaliła połowę i dała mi jeszcze.
Ash: Uwielbiam Je. - To prawda, parę razy paliłam te - L&m cienkie zielone - bo zawsze zwykłe...
Ax: To prawda, są dobre. A .. Co z Tobą i Harrym? Bo się chyba pokłóciliście... Jesteście jeszcze razem...?
Ash: Już nie. - Powiedziałam odważnie.
Ax: Ale On Cię kocha, serio..
Ash: Nie znasz Go.
Ax: Coś jednak wiem o Nim, i to widać. On się ślini na Twój widok! - Zaśmiała się. Stanęłyśmy przed moim domem. Nigdzie nie paliły się światła. A kluczy nie mam.... Podbiegłam do drzwi. Zamknięte. Kilka minut dzwoniłam i pukałam. Zadzwoniłam jeszcze na komórkę mamy, ale powiedziała, że musiała, że mam kluczę, bo Ona musiała wyjechać KONIECZNIE na sesję...
Ax: Może chodź do mnie? Moi wujkowie nie będą mieli nic przeciwko. - Uśmiechnęła się. W sumie, znam już Ją trochę. Chyba mnie nie zabiją...
_________________________________________________
HEJKA! :D
Rozdział 50 !!! :D
Dzisiaj walentynki! Dostaliście już jakieś? (mimo, że jest 1:38)
Ja dostałam od IZZIE :D i od takiego chłopaka xDD :*
Komentować <333
~ Mrs.Horan xx
Ax: Niall.. Proszę Cię, zrób to dla mnie... Niall.. Ale zrozum, że Mark już papiery przygotowuje, rozumiesz to, bo mam wrażenie, że nie! Po prostu przyjedź z Harrym i Zaynem. Proszę. - Rozłączyła się i zrobiła skwaszoną minę. Eleanor już też wrociła.
Jo: I...? - Spojrzałam najpierw na Alex potem na El.
Ax: Nie wiem, powiedział, że zobaczy... Kur.. Przecież to Ich życie.
El: Perrie powiedziała, że pogada z Zaynem i Harrym, że Ona wie co ich czeka...
Lo: A Oni to muszą zawsze spierdolić!
Li: To nie jest tylko Ich wina. Mark też spierdolił sprawę.
Lo: Zjebane to. - Eleanor Go przytuliła bardzo mocno. - Ja zrobię dla One Direction wszystko. Dla Nialla, Harrego, Liama i Zayna zrobię wszystko. - Eleanor pocieszała Louisa w Jego pokoju, ja z Alex, Ash i Liamem siedzieliśmy w salonie. Czekaliśmy. Musieliśmy czekać.
Ax: To nie ma sensu. Ja idę do domu..
Jo: Odprowadzę Cię.
Ash: W sumie też się zbieram. Cześć. - Kiwnęła Liamowi. Dałam Liamowi buziaka i powiedziałam, że będzie dobrze i jak Niall, Harry i Zayn się pojawią ma dzwonić. Ubrałyśmy buty i kurtki i wyszłyśmy z domu.
Wszystkie mieszkałyśmy niedaleko siebie. Ostatni był dom Alex. Pro po Alex. Polubiłam Ją, fajna jest. Taka nieogarnięta trochę, ale ok.
Ax: Chwila. - Obejrzała się i wyjęła z torebki paczkę papierosów. - Chcecie?
Jo: N-nie. - Powiedziałam stanowczo. Ja nie palę i nigdy nie będę. Alex rozejrzała się jeszcze i zapaliła.
Ash: Mi daj połowę.
Ax: Spoko.
Jo: Ash, jesteś w ciąży.
Ash: Przestań..! A tak w ogóle skąd masz fajki?
Ax: Załatwiam ze szkoły od takiego chłopaka.
Ash: Wiem! Od... Davida Farrisa!
Ax: Tak. Od Niego. Ma dość tanie. Za jednego chce normalnie 70gr. Ale ja mam zniżkę i płacę 45. <śmiech>
Ash: Od dawna palisz?
Ax: Od drugiej gimnazjum.
Ash: Wow...
Ax: Wiem, że nie powinnam, ale nie umiem rzucić... - Powoli dochodziłyśmy do mojego domu.. Pożegnałam się z dziewczynami i weszłam do domu.
Tj: Joanne! - Ryknął ojciec, kiedy tylko weszłam do salonu.
***Ashley***
Joanne poszła do domu, a my dalej ruszyłyśmy.
Alex spaliła połowę i dała mi jeszcze.
Ash: Uwielbiam Je. - To prawda, parę razy paliłam te - L&m cienkie zielone - bo zawsze zwykłe...
Ax: To prawda, są dobre. A .. Co z Tobą i Harrym? Bo się chyba pokłóciliście... Jesteście jeszcze razem...?
Ash: Już nie. - Powiedziałam odważnie.
Ax: Ale On Cię kocha, serio..
Ash: Nie znasz Go.
Ax: Coś jednak wiem o Nim, i to widać. On się ślini na Twój widok! - Zaśmiała się. Stanęłyśmy przed moim domem. Nigdzie nie paliły się światła. A kluczy nie mam.... Podbiegłam do drzwi. Zamknięte. Kilka minut dzwoniłam i pukałam. Zadzwoniłam jeszcze na komórkę mamy, ale powiedziała, że musiała, że mam kluczę, bo Ona musiała wyjechać KONIECZNIE na sesję...
Ax: Może chodź do mnie? Moi wujkowie nie będą mieli nic przeciwko. - Uśmiechnęła się. W sumie, znam już Ją trochę. Chyba mnie nie zabiją...
_________________________________________________
HEJKA! :D
Rozdział 50 !!! :D
Dzisiaj walentynki! Dostaliście już jakieś? (mimo, że jest 1:38)
Ja dostałam od IZZIE :D i od takiego chłopaka xDD :*
Komentować <333
~ Mrs.Horan xx